Archiwa tagu: Łódź

Twoje szczęście – Ilona Gołębiewska

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 18.06.2023

Cykl wydawniczy: Twoja tajemnica 3
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 27 lipiec 2022
ISBN: 978-83-287-2355-9
Liczba stron: 320

MARNOTRAWNA SIOSTRA 

Przyznaję, że ostatnio musiałam nieco odpocząć od czytania. Jakoś kompletnie nie miałam ochoty i stąd dopiero wczoraj skończyłam pierwszą książkę rozpoczętą w czerwcu. Zdecydowałam się dokończyć cykl Ilony Gołębiewskiej „Tajemnice”, który rozpoczęłam jeszcze w maju i który mocno mnie zaintrygował.

„Twoje szczęście” to opowieść poświęcona Anicie Mazur – młodszej siostrze Leny, kobiecie, która na skutek różnych życiowych perturbacji ostatnie kilkanaście lat spędziła za granicą. Przed rokiem zdecydowała się wrócić do Warszawy aby zawalczyć o przebaczenie siostry. Anita chce także rozliczyć się z przeszłością, która od długiego czasu kładzie się cieniem na jej życiu. Lena, mocno zraniona i oszukana przed laty, nie wierzy w dobre intencje siostry i boi się ponownie jej zaufać. W tej trudnej sytuacji może próbować pomóc tylko oddany przyjaciel. Wszystko zatem w rękach Ewy Kuszewskiej – jedynej i najlepszej przyjaciółki sióstr, która stara się zachować obiektywizm oraz służyć dobrą radą i pomocą. Czy siostrom uda się nawiązać nić porozumienia i czy rozwiążą swoje problemy przeczytacie w książce. Już teraz mogę zdradzić, że zasiadając do lektury przeżyjecie prawdziwy rollercoaster emocji i interesujących wrażeń.

Powieść „Twoje szczęście” opowiada o więzach łączących rodzeństwo, które z uwagi na trudną sytuację rodzinną w przeszłości, mogło liczyć tylko na siebie. To historia o szczególnej przyjaźni jaka połączyła trzy dziewczyny borykające się z podobnymi problemami. Opowieść o życiu, które potrafi być kompletnie nieprzewidywalne i o przeszłości, z którą zawsze trzeba się rozliczyć do końca. Błądzić jest rzeczą ludzką, ale ważne, że chcemy zmian i wyciągamy rękę do zgody. Każdy przecież zasługuje na drugą szansę…

Historia jest niezwykle wciągająca i taka… życiowa. Ilona Gołębiewska ma prawdziwy dar do opowiadania. Emocje dosłownie wylewają się ze stron, a barwne pióro sprawia, że z łatwością możemy utożsamiać się z opisywanymi sytuacjami. Życie jakie ukazuje nam autorka jest takie… realistyczne i bardzo prawdziwe. Są momenty szczęścia i radości, ale jest też zwykła szarość, proza, albo wręcz gorycz, smutek ból i rozczarowanie. Te wszystkie sytuacje idealnie ze sobą korespondują tworząc wiarygodną rzeczywistość, w której pojawia się iskierka nadziei rozjaśniająca nawet najczarniejszy mrok.

Uwielbiam bohaterów kreowanych przez autorkę. Są to zawsze wyjątkowi ludzie o wrażliwych, interesujących osobowościach. Często pojawia się też postać, która jest dobrym duchem całej opowieści. W przypadku trylogii „Tajemnice” taką osobą jest Teresa Adamczyk – sąsiadka o wielkim sercu, która każdemu, także nieznajomemu, ofiaruje gościnność, życzliwość i dobre słowo. Mieć obok siebie taką sąsiadkę to prawdziwy skarb.

Zawsze z ogromną radością sięgam po książki Ilony Gołębiewskiej. Pamiętam jak mocno zauroczyła mnie saga o starym domu i od tego czasu systematycznie czytuję kolejne powieści autorki. Z niecierpliwością wypatruję każdej nowej historii i za każdym razem jestem pozytywnie zaskakiwana. Cykl „Tajemnice” także skradł moje serce, choć muszę powiedzieć, że pierwsza część opowiadająca historię Ewy Kuszewskiej jakoś najbardziej mnie zaskoczyła i zaintrygowała. Dwie pozostałe części potraktowałam jako interesujące dopełnienie „Twojej tajemnicy”.

Powieść przeczytałam jedynym tchem i żal mi było rozstawać się z bohaterami. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że na półce mojej biblioteczki czekają jeszcze dwie najnowsze powieści autorki. Na pewno niebawem po nie sięgnę i podzielę się następnymi wrażeniami. A tymczasem polecam serdecznie wszystkie powieści Ilony Gołębiewskiej, ze szczególnym uwzględnieniem cyklu „Tajemnice”. Jeśli lubicie czytać o zwyczajnym, ale niezwykłym życiu, trudnych decyzjach, niełatwych wyborach i skomplikowanej przeszłości, to opowieść o Ewie, Lenie i Anicie będzie trafnym wyborem. Jeżeli gustujecie w sagach rodzinnych, lubicie czytać między wierszami i wyciągać wnioski z przeczytanej lektury, to książki Ilony Gołębiewskiej świetnie spełnią to zadanie. A może po prostu potrzebujecie odprężenia po wyczerpującym dniu. Tutaj też sprawdzą się idealnie powieści tej autorki. Nie czekajcie zbyt długo, bo naprawdę jest w czym wybierać!

CYKL OBEJMUJE POWIEŚCI:

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Smak deszczu – Małgorzata Wachowicz

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 17.04.2023

Wydawnictwo: Saga Egmont
Data wydania: 19 sierpień 2021
ISBN: 978-83-28-01443-1
Liczba stron: 314

TATRZAŃSKI ROMANS

Powieść Małgorzaty Wachowicz „Smak deszczu” podobnie jak poprzednią zatytułowaną „Zatańcz ze mną” wysłuchałam podczas podróży. Lektorka Monika Chrzanowska stanęła na wysokości zadania. Jej przyjemny głos oraz odpowiednia interpretacja pozwoliła w pełni cieszyć się tą opowieścią.

Jeremi jest ojcem dorastających synów. Jego małżeństwo już dawno się wypaliło, ale dopiero wiadomość o zdradzie żony uświadomiła mu, że jego związek od samego początku był farsą, opierał się na kłamstwie i pozorach. Joanna – żona sławnego muzyka nie miała dotąd szczęścia w związkach. Zamknięta w sobie i nieufna próbuje zaakceptować prawdę o swoim, rzekomo szczęśliwym, małżeństwie, które okazało się totalną porażką. W tej sytuacji jedyną odskocznią od trudnej codzienności wydaje się być dla obojga wyjazd w Tatry. Wędrówki górskimi szlakami, piękne widoki i aromatyczne potrawy spełniają w stu procentach swoje zadanie. Przypadkowe spotkanie Jeremiego i Joanny na ścieżce przez Boczań staje się dla nich szansą na nowy początek. Tym bardziej, że oboje mają ze sobą dużo więcej wspólnego niż tylko sąsiedni pokój w pensjonacie…

„Smak deszczu” to bardzo przyjemna powieść obyczajowa z elementami romansu, który momentami wydaje się nieco zwariowany, ale mieści się na szczęście w granicach realizmu i dobrego smaku. Urzekły mnie opisy górskich wędrówek tatrzańskimi szlakami, które zawsze mają w moim sercu szczególne miejsce. Rozbawiły mnie przypadkowe spotkania z tak zwanymi niedzielnymi turystami, których niestety bardzo często spotyka się w drodze na wysokie szczyty. Z przyjemnością wysłuchałam nieznanej mi dotąd legendy o gdańskim żurawiu. Miło było też przechadzać się łódzkimi ulicami i poznawać mniej i bardziej znane zakątki tego miasta. Wplecione do fabuły krótkie fragmenty o historii poszczególnych miejsc lub ciekawostki z nimi związane wspaniale urozmaicały opowieść i dodawały jej wyjątkowego smaczku.

Powieść daleka jest od nudnego, ckliwego romansidła. „Smak deszczu” to historia mocno osadzona we współczesnym świecie, w którym wiele jest zdrad, rozwodów, kłamstw, niedomówień i pozorów. A ponieważ życiem często rządzi przypadek w tej nie przekolorowanej rzeczywistości spotykają się kobieta i mężczyzna. Oboje dojrzali, poszukujący dystansu, każde z bogatym bagażem doświadczeń i każde stojące na zakręcie. Ich relacja wydaje się być czysta, piękna i prawdziwa. A tymczasem zderzenie z codziennością wywołuje spore trzęsienie ziemi.

Autorka obdarzyła swoich bohaterów całą gamą przeróżnych wad i zalet. Bardzo szybko wyrabiamy sobie własne zdanie o konkretnej postaci i zazwyczaj jest ono trafne. Synowie Jeremiego to chyba moi ulubieńcy. Tak różni od siebie, prezentujący kompletnie odmienną filozofię życiową i jednocześnie tak mocno siebie wspierający. Ich stosunek do siebie i ojca, wyrozumiałość i męska solidarność podobała mi się chyba najbardziej. Wzajemne zaufanie, siła przyjaźni i wiara w drugiego człowieka pomimo rozczarowań i niepowodzeń stanowią o wartości tego przekazu. Cieszę się też, że pani Małgorzata nie próbowała na siłę zmieniać Blanki i robić z niej żony marnotrawnej. Małżonka Jeremiego do końca pozostała sobą ze swoimi wadami, słabościami i skłonnościami do zdrad, czyli pozostała autentyczna.

Muszę przyznać, że bardzo lubię powieści autorki za pomysłowość, emocje i ciekawe prowadzenie wątków. Lekki styl, prosty, potoczny język uzupełniony o elementy młodzieżowego slangu dobrze oddają opisywane sytuacje. Jak dla mnie było tu zbyt dużo zbiegów okoliczności, jednak na szczęście nie tylko tych szczęśliwych, ale i tych mniej pożądanych. W części można było przewidzieć zamysł autorki, ale nie odbierało to przyjemności słuchania.

Moje drugie spotkanie z powieścią Małgorzaty Wachowicz uważam za udane i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po kolejną, może tym razem kryminalną opowieść.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Gwiazdy z papieru – Kaja Kowalewska

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 06.03.2023

Wydawnictwo: Chaos Artistic Laboratories
Data wydania: 01 grudzień 2022
ISBN: 978-83-966493-5-5
Liczba stron: 342

„ŻADNEJ GWIAZDY NIE KUPISZ. GWIAZDY NOSISZ W SOBIE.”

„Weź kartkę, wytnij z niej gwiazdę i zapisz życzenie. Spełni się. Ja w to wierzę. Nie ma nic piękniejszego od gwiazd z papieru, bo przelewamy na nie duszę i serce. Zapisujemy na nich siebie.”

Powieść Kai Kowalewskiej przekonuje, że marzenia mają nieprawdopodobną moc kreowania rzeczywistości. Doświadczyli tego bohaterowie książki „Gwiazdy z papieru” – Luna, Asteria, Andrea, czy Leon. Każde z nich niesie na swoich barkach jakieś brzemię, ciężki bagaż doświadczeń, któremu trudno sprostać. Na codzień nie opuszcza ich poczucie winy i wyrzuty sumienia, mierzą się z brakiem akceptacji, niskim poczuciem własnej wartości oraz obawą przed odrzuceniem. Pragną miłości, ciepła, zrozumienia i aby sprostać problemom tworzą we własnej wyobraźni namiastkę szczęśliwego życia. Zakładają maski i uciekają w iluzoryczny świat niespełnionych pragnień mając nadzieję, że w ten sposób blizny ulegną zatarciu, będą mniej dotkliwe, mniej bolesne, a lęki zostaną pokonane, bądź oswojone.

W świat młodych bohaterów wkracza Stefan Śnieg – starszy człowiek, który „choruje na przeczucia”, wyjątkowy zegarmistrz nazywany przez okolicznych mieszkańców zbieraczem czasu. On też mierzy się ze swoim przeznaczeniem – niespełnioną miłością do Stelli. Niestety mężczyzna nie jest w stanie zapobiec złym przeczuciom, które go nawiedzają. Nie może zatrzymać uciekających sekund, minut i godzin lub cofnąć czasu. Jedyne co mu pozostaje to stawić czoła problemom i pomóc zmierzyć się z nimi imnym osobom…

„Gwiazdy z papieru” to opowieść, która spodobała mi się od pierwszych stron. Osobliwa, nieoczywista, magiczna historia utrzymana w klimacie baśni, ułudy mocno przemawia do wyobraźni czytelnika. Powieściowa rzeczywistość uzupełniona o fragmenty pamiętnika, cytaty tekstów piosenek, czy fragmenty poezji sprawiają, że z przyjemnością unosimy się wśród gwiazd, w baśniowej, magicznej krainie. Do tego cudownego iluzorycznego świata marzeń i niespełnionych pragnień przedostaje się brutalna prawda o smutnej codzienności. Z wyimaginowanego świata fantazji z całą jaskrawością wyłania się przedmiotowość, materializm, roszczeniowe podejście do życia, w którym jest tylko coś za coś oraz ogólna bieganina i brak czasu dla drugiego człowieka.

Kaja Kowalewska w przepiękny poetycki sposób przekazuje emocje, często te najtrudniejsze, najbardziej bolesne. Czasem korzysta z dosadnych słów, ale są one zawsze adekwatne do opisywanej sytuacji. Znajdziemy tu smutek, nostalgię, rozpacz i tęsknotę, ale są też momenty szczęścia, radości i spełnienia. Język jest bardzo sugestywny, obrazowy i mocno działa na wyobraźnię. Pomimo swojego magicznego charakteru historia jest bardzo autentyczna, przepełniona mądrymi przesłaniami na temat życia, miłości, szczęścia i marzeń. Wiele z nich sobie wynotowałam, gdyż okazały się tak trafne i prawdziwe, że warto je zapamiętać.

Przemówiły do mnie bardzo fragmenty dotyczące drzewoterapii, która wycisza i przynosi ukojenie. Jak czytamy w powieści przytulanie się do drzew podnosi poziom oksytocyny, serotoniny i dopaminy. Dzięki temu koi nerwy i redukuje stres oraz pomaga uwolnić się od złych myśli. Myślę, że warto spróbować.

Powieść Kai Kowalewskiej idealnie trafiła w mój gust czytelniczy. Jestem nią oczarowana, a nawet zachwycona. Piękna okładka, śliczne wstępy do każdego rozdziału, poetycki język, urzekająca treść i wiele życiowej mądrości sprawiają, że „Gwiazdy z papieru” na pewno pozostaną na długo w mojej pamięci.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;