Archiwa tagu: sąsiedzi

Marcepanowa miłość – Agnieszka Lis

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 05.12.2023

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 26 październik 2022
ISBN: 978-83-67343-63-3
Liczba stron: 368

HISTORIA RODZINNA

Coraz bliżej do Bożego Narodzenia, a zatem pora na typowo świąteczną opowieść. „Marcepanowa miłość” Agnieszki Lis skusiła mnie swoją „przytulaśną” grafiką i opisem wydawcy zamieszczonym na tylnej stronie okładki. I choć nie jestem wielbicielką marcepanu, to pomyślałam, że historia powinna mi się spodobać. Sięgnęłam więc po audiobook z zasobów portalu Empik Go i nie jestem przekonana, czy był to dobry wybór.

Justyna i Czarek tworzą szczęśliwą rodzinę. Ich nastoletni syn Norbert właśnie rozpoczął naukę w szkole średniej, a roczna córeczka Zuźka zaczyna stawiać swoje pierwsze kroki. Codzienność rodziny daleka jest jednak od sielanki. Norbert dojrzewa, ma problemy z rówieśnikami, nie może odnaleźć się w szkolnym środowisku, a to wszystko odbija się na ocenach. Chłopak przeżywa swoje pierwsze młodzieńcze zauroczenie. Znajomość z Zuzanną – dziewczyną z sąsiedztwa jest dla rodziców Norberta sporym zaskoczeniem. Mała Zuzia natomiast to bardzo żywe i wszędobylskie dziecko, absorbujące w całości uwagę mamy. Dziewczynki nie omijają dziecięce dolegliwości, przez co Justyna ma czas wypełniony po brzegi. Jesień mija szybko i niebawem należy zacząć przygotowania do świąt… Czy kolacja wigilijna połączy grono bohaterów?

„Marcepanowa miłość” nie nastroiła mnie świątecznie i nie otuliła niczym milutki, ciepły kocyk. Nie poczułam tu żadnej magii Bożego Narodzenia, ani też emocji, które zazwyczaj towarzyszą tego rodzaju opowieściom. A wiecie dlaczego?…

Jest to typowa historia obyczajowa opowiadająca o życiu pewnej warszawskiej rodziny. Ich codzienne problemy obracają się wokół rota wirusa najmłodszej latorośli, jej kup i innych dolegliwości żołądkowych. Karmienie rocznego dziecka kaszką z parówką też jakoś do mnie nie przemówiło. Nie wiem, czy miał być to element humorystyczny, czy raczej sposób na żywienie niejadka, ale wypadł słabo. Tym bardziej, że owe parówki przewijają się przez całą opowieść. Sąsiad notorycznie przeklinający aż uszy więdną również nijak nie pasuje mi do powieści świątecznej, tym bardziej, że owa „łacina” nie jest niczym uzasadniona. Wątek świąteczny został potraktowany marginalnie i ograniczony jedynie do dwóch, może trzech ostatnich rozdziałów. Niestety nie mamy więc szansy delektować się tą wyjątkową atmosferą.

Powieść jest przegadana, kilkoro zbędnych, moim zdaniem, bohaterów, którzy, poza chaosem, nie wnoszą nic do treści. Wydarzenia też jakieś takie zwyczajne, bez polotu. Najciekawszy moim zdaniem jest wątek dotyczący Norberta i Zuzanny oraz ich młodzieńczego uczucia. Miło było śledzić te wszystkie nieporozumienia związane z nieśmiałością, niedopowiedzeniami i zazdrością.

Warto także zwrócić uwagę na realizm w tej powieści. Historia jest wiarygodna i bardzo przystaje do prozy codzienności. To taka opowieść z życia wzięta, a w świątecznych książkach chyba nie do końca o to chodzi.

Opis wydawcy zdecydowanie odbiega od tego, co oferuje książka. Nie znalazłam tu ani pachnącej choinki, która została zdegradowana do małego krzaczka ( dla bezpieczeństwa dziecka oczywiście), ani czułości i wzruszeń, które gdzieś się zagubiły, ani emocji, których wcale nie poczułam. Znalazłam natomiast niedobór tych wszystkich elementów, jakie powinna zawierać bożonarodzeniowa opowieść.

Cóż…, nie jestem wielbicielką marcepanu i podobnie „Marcepanowa miłość” nie przypadła mi do gustu. Zdecydowanie bardziej wolę ciepłe, nawet nieco naiwne, bajkowe, świąteczne powieści, które nastrajają pozytywnie i pozwalają odczuć magię tego wyjątkowego czasu. Tutaj tego nie znalazłam, a szkoda.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Wiosna cudów – Magdalena Kordel

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 17.08.2023

Cykl wydawniczy: Przystań śpiących wiatrów 1
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 12 kwiecień 2023
ISBN: 978-83-8318-366-4
Liczba stron: 352

W KOTKOWIE CUDA ZDARZAJĄ SIĘ WIOSNĄ

„Wiosna cudów” Magdaleny Kordel to powieść, na którą miałam ogromną ochotę już od pewnego czasu. Książka otwiera cykl zatytułowany „Przystań śpiących wiatrów” i jest doskonałą propozycją dla czytelników, którzy gustują w ciepłych, klimatycznych opowieściach z tajemnicami w tle. Autorka znów zapoznała nas z interesującą społecznością pewnego małego miasteczka o wdzięcznej nazwie Kotkowo i starała się ukazać blaski oraz cienie ich codzienności. I w to z pozoru zwyczajne życie bardzo dobrze wpisują się domy tęskniące, obojętne i nieżyczliwe, które na swój sposób przemawiają do głównej bohaterki tej powieści.

Stella została oszukana i wykorzystana przez przyjaciółkę Aldonę, która zostawiła ją na lodzie z długami do spłacenia. Sytuacja kobiety z dnia na dzień mocno się komplikuje. Fundusze jakie posiada nie wystarczą na długo, a musi przecież utrzymać siebie i synka – kilkuletniego Frania. Na domiar złego w Kotkowie pojawia się tajemniczy Henryk – typowy czarny charakter, który przed laty zdołał już skrzywdzić jej rodzinę. Na szczęście Stella zawsze może liczyć na rodziców i rodzeństwo, którzy zawsze służą jej radą i pomocą w myśl powiedzenia „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Bohaterka ma też jedno ogromne marzenie – stary, urokliwy dwór otoczony parkiem, który wprost szepcze do niej i ją przyciąga. Stella chciałaby kiedyś zostać jego właścicielką…

Kotkowo to urocze, prowincjonalne miasteczko, w którym jednak wiele się dzieje i nikt nie przejdzie tu niezauważony. Centrum życia miejscowej społeczności stanowi piekarnia należąca od pokoleń do Kazimierczaków. Obecnie firmą zarządzają dwie siostry seniorki, które posiadają informacje chyba o każdym z mieszkańców miasteczka. Jednak dyskrecja u Aliny i Misi to rzecz święta, a rąbka tajemnicy mogą uchylić tylko w wyjątkowych sytuacjach…

Magdalena Kordel stworzyła kolejną opowieść pełną dobrych emocji. Ciepło i życzliwość bijące z każdej strony udzielają się nam, czytelnikom i sprawiają, że od razu z optymizmem patrzymy na otaczający nas świat. Życie w miasteczku dalekie jest od sielanki. Okazuje się, że wśród mieszkańców są chuligani, którzy dopuszczają się nękania, napaści i szantażu wobec osób słabszych i starszych. Działalność miejscowej policji także daleka jest od ideału. Problemy społeczne zostały przedstawione bardzo wyraziście i dają nam wiele do myślenia. Możemy się też przyjrzeć dokładnie międzyludzkim relacjom. Bohaterowie to zwyczajni ludzie z problemami, wadami i przeszłością, od której nie da się uciec. Są niezwykle realistyczni i emocjonalni. Każda z postaci jest wyrazista, charakterystyczna i idealnie wpisuje się w fabułę i wydarzenia. Mamy zatem nieco ekscentryczne seniorki, starszą panią z przysłowiowym sercem na dłoni, bandę bezkarnych nastolatków i jeszcze kilka innych wzorców osobowościowych, którym warto się dokładnie przyjrzeć.

„Wiosna cudów” niesie ze sobą nadzieję i wiarę w człowieka. Magdalena Kordel po raz kolejny trafia swoją opowieścią prosto do naszych serc i udowadnia, że bez względu na okoliczności dobro niezmiennie zwycięża ze złem. Optymistyczna wymowa tej historii zmienia nasze nastawienie do świata i ludzi. Chętnie sięgnę po drugą część cyklu i powrócę jeszcze raz do Kotkowa by przekonać się, jak Stella będzie spełniać swoje marzenia. Tym razem jednak zdecyduję się na samodzielną lekturę, bo audiobook czytany przez Joannę Brodzik jakoś nie do końca mnie przekonał. Dość trudno było mi wciągnąć się w wydarzenia, co w przypadku powieści tej autorki wydaje się być zupełnie niemożliwe.

Podobnie jak wiele czytelników ja również sięgam w ciemno po książki Magdaleny Kordel i mam pewność, że się nie zawiodę. Zastanawiam się tylko, czy już każda kolejna powieść autorki, każdy nowy cykl, będzie się opierał o niemal identyczny schemat – Malownicze, Miasteczko i teraz Kotkowo, czy też pani Magda czymś nas jeszcze zaskoczy.

CYKL OBEJMUJE POWIEŚCI:

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Własny kawałek nieba – Renata Kosin

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 04.07.2023

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 13 lipiec 2022
ISBN: 978-83-8280-107-1
Liczba stron: 336

DWA SKRZYDŁA ANIOŁA

Już dawno nie sięgałam po powieści Renaty Kosin i zdążyłam zatęsknić za tą atmosferą tajemniczości, doprawioną szczyptą niedopowiedzeń i nutą niepokoju jaką oferują historie napisane przez autorkę. Tym razem zdecydowałam się na powieść „Własny kawałek nieba” nie mając pojęcia, że opowieść luźno nawiązuje do „Alei siódmego anioła”, którą wciąż mam w planach. Cieszę się bardzo, że tak się stało, gdyż mój apetyt na tę świąteczną opowieść jeszcze wzrósł. Ale wracając do książki…

Amelia i Miłosz – dwoje młodych ludzi, którzy mają za sobą trudne dzieciństwo. Dziewczyna w wieku 3 lat została osierocona przez matkę i trafiła do rodziny zastępczej, a chłopaka samotnie wychowywała jego rodzicielka od początku utrudniając mu kontakt z ojcem. Ścieżki obojga bohaterów krzyżują się w pewnym wyjątkowym parku, gdzie alejki zdobią osobliwe posągi aniołów. Jeden z nich – Anioł Rozmarzony jest świadkiem pewnego przykrego zdarzenia, w którym Amelia zostaje potrącona przez pędzącego Miłosza podążającego za swoim psem. A że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, jak mówi mądrość ludowa, Amelia znajduje na ziemi łańcuszek z zawieszką w kształcie skrzydła anioła. Ten niefortunny wypadek porusza całą lawinę zdarzeń. Do głosu dochodzi tajemnicza przeszłość i całe mnóstwo zagadkowych sytuacji. Sąsiedzi z kamienicy, w której Amelia ma swoje malutkie mieszkanko na poddaszu odziedziczone po mamie i babci uparcie milczą zasłaniając się niepamięcią.

Co łączy Miłosza i Amelię? Czy ich spotkanie to rzeczywiście tylko zbieg okoliczności? Jakie sekrety skrywają sąsiedzi? Czyją własnością był znaleziony naszyjnik?

Pytań można stawiać wiele, a odpowiedzi, jak się okazuje, wcale nie są oczywiste. Przeszłość bohaterów obfituje w wiele znaków zapytania, a liczne niedopowiedzenia, plotki i tajemnice tylko utrudniają poznanie prawdy. To właśnie dzięki takim zabiegom historia jest nieoczywista, ciekawa i intrygująca. Pani Renata jest prawdziwą mistrzynią w kreowaniu nastrojowości, budowaniu napięcia i przekazywaniu emocji. Poza tym każda jej książka jest na swój sposób wyjątkowa, czy to za sprawą fabuły, czy konkretnych wątków.

„Własny kawałek nieba” to nietuzinkowa opowieść, którą czyta się jednym tchem. Amelia jest prawdziwą marzycielką, która idealnie wpisuje się w cukiernię, w której udało jej się znaleźć pracę. Niezwykle ciepła, pozytywna osoba, której nie da się nie lubić. Jej determinacja w odkrywaniu prawdy o przeszłości jest godna podziwu. Miłosz natomiast próbuje odnaleźć się w świecie wolnym od ograniczeń, w którym dotąd przyszło mu żyć. Chce zrozumieć przeszłość, a tymczasem trafia jedynie na sekrety i niedopowiedzenia. Jego postać jest ciekawa, intrygująca, ale nie do końca mnie przekonuje.

Rozpoczynając lekturę tej książki mamy wrażenie, że za chwilę przeniesiemy się w magiczny świat baśni. A tymczasem „Własny kawałek nieba” to słodko – gorzka opowieść o życiu, niełatwych decyzjach i dokonywanych wyborach. Autorka zwraca uwagę na konsekwencje błędnego postępowania rodziców, które ma wpływ na życie i kształtowanie przyszłości ich dzieci. W tej cukierkowej otoczce rozgrywają się prawdziwe rodzinne dramaty skrywane za zasłoną przeszłości.

Amelia stworzyła sobie swój własny, wytęskniony kawałek nieba w małym mieszkanku na poddaszu. Próbuje oswoić samotność i poszukać szczęścia. A Ty, Czytelniku, masz swoje miejsce na ziemi?… Może właśnie ta powieść zainspiruje Cię do tego, aby je odnaleźć.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;