Stan nie!błogosławiony – Magdalena Majcher

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 21.02.2022

Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 12 styczeń 2022
ISBN: 978-83-8103-868-3
Liczba stron: 384

MAMĄ BYĆ…

Na  pierwsze spotkanie z Magdaleną Majcher wybrałam jedną z najchętniej czytanych powieści autorki, czyli „Stan Nie!błogosławiony”. Przed miesiącem na rynku pojawiło się nowe, uzupełnione o dodatkowy rozdział zatytułowany „Cztery lata później”, wydanie tej opowieści i od tego momentu mój apetyt na tę historię jeszcze wzrósł. Kiedy więc dostrzegłam książkę w nowościach księgarni internetowej Tania Książka, nie wahałam się ani chwili. „Stan Nie!błogosławiony” przyciąga swoją niebanalną tematyką, zachętą do lektury są też opinie innych poczytnych polskich pisarek, które znajdziemy na tylnej stronie okładki, a także bardzo ładna i jednocześnie intrygująca oprawa graficzna idealnie dopasowana do treści.

Pola i Jakub Markowscy – małżeństwo z trzyletnim stażem niespodziewanie staje przed faktem powiększenia rodziny. Jedna namiętna noc, chwila zapomnienia i… mały człowieczek pojawia się pod sercem przyszłej mamy. Wiadomość o ciąży jest totalnym zaskoczeniem i sprawia, że przyszli rodzice muszą się oswoić i zaakceptować ten fakt. Ale to nie jest koniec niespodzianek. Pierwsze USG przeprowadzone pod kątem wykrycia wad genetycznych płodu i następne szczegółowe badania wskazują, że z dużym prawdopodobieństwem (jak jeden do siedemnastu) maluszek urodzi się z trisomią chromosomu dwudziestego pierwszego, co popularnie określa się jako zespół Downa. Pola i Jakub są zdruzgotani. Mają do wyboru kilka możliwości – amniopunkcję ostatecznie potwierdzającą lub wykluczającą wadę, co stwarza jednak ryzyko wystąpienia przedwczesnego poronienia, aborcję, która została dopuszczona prawem w takich przypadkach albo spokojne oczekiwanie na koniec ciąży z nadzieją, że nowo narodzone dziecko znajdzie się w grupie szesnastu zdrowych maluszków.

Jaką decyzję podejmą rodzice? Z jakimi wyborami przyjdzie im się mierzyć? Kto będzie ich wspierał w tym trudnym czasie?

Pytań można mnożyć wiele, ale odpowiedzi oczywiście nie zdradzę. Z radością odeślę Was natomiast na strony książki, bo lektury przecież nic nie zastąpi.

Magdalena Majcher stworzyła cudowną, ciepłą, poruszającą, ba niemalże doskonałą opowieść o sile rodzicielstwa i niebezpieczeństwach czyhających na nienarodzone jeszcze dzieci. Miłość, wsparcie i… nadzieja to aspekty, które mogą pomóc w dokonaniu tych trudnych, ale czy na pewno właściwych, wyborów.

Autorka przedstawiła portret kobiety – córki, dziewczyny która pozostaje w toksycznej relacji ze swoją rodzicielką i nijak nie może się z tej zależności wyzwolić. Liczne próby porozumienia, wyjaśnienia, czy kompromisu z góry skazane są na przegraną. I w efekcie w duszy pozostaje poczucie winy, żal i mnóstwo negatywnych emocji. Problemy na płaszczyźnie matka-córka zostały przedstawione z pełną wyrazistością, szczegółowością i rzetelnością. Momentami aż przysłowiowy „włos się jeży”, kiedy czytamy do czego zdolna jest matka wobec własnego dziecka jesteśmy przerażeni.

Kolejny to portret kobiety – matki, która na skutek druzgocącej diagnozy musi kompletnie przewartościować swoje życie. Staje przed decyzjami, których wolałaby nie podejmować, a niestety zmuszona jest to zrobić. Żadne wyjście z tej patowej sytuacji nie jest dobre i każde wiąże się z ryzykiem, poświęceniem i rozterkami. Mamy tu przejmujący obraz świadomego macierzyństwa, które z jednej strony wywołuje strach i rodzi dylematy, a z drugiej może się okazać najpiękniejszym okresem w życiu. Szczegółowe i bardzo rzeczowe podejście do problemu ciąży zagrożonej wadami genetycznymi daje możliwość dokładniejszego zgłębienia tego tematu w razie potrzeby.

Następny aspekt ukazuje Polę jako debiutującą pisarkę. Mamy więc kobietę, która pragnie spełniać swoje marzenia na przekór trudnościom, problemom i traumatycznej przeszłości. Dążenie do realizacji własnych celów wymaga odwagi i walki z odwiecznym poczuciem beznadziei. Ale jest to także forma terapii, właściwie jedyna szansa na pozbycie się negatywnych uczuć i emocji poprzez przelanie ich na papier. Książka, która ma moc oczyszczenia, pozwala nabrać dystansu i spojrzeć na problemy z innej perspektywy.

Mamy tu także pięknie nakreślone stosunki panujące w rodzinie Markowskich. W tym przypadku do głosu dochodzi Pola jako żona. Jej związek z Jakubem jest właściwie idealny. Miłość, oddanie, wsparcie w każdej sytuacji oraz mnóstwo ciepła, wrażliwości i zrozumienia to główne fundamenty scalające więź łączącą małżonków. Relacja ta jest moim zdaniem zbyt wyidealizowana, a tym samym mało realistyczna, ale stanowi wyraźny kontrast dla stosunków Poli z matką. Podobnie postać babci Anieli – mądrej, życzliwej i serdecznej kobiety, która pokochała Polę jak własną wnuczkę, tak bardzo odstaje od postawy Bożeny – rodzonej matki, która na to miano w ogóle nie zasługiwała.

Powieść Magdaleny Majcher porusza wiele trudnych tematów – nie sposób wszystkie tu wymienić, ale każdy z nich wart jest zastanowienia i przeanalizowania. Bo „Stan Nie!błogosławiony” jest jednocześnie apelem, wołaniem i przestrogą. Niesie nadzieję, uczy akceptacji i pomaga zrozumieć.

Uzupełnienie historii o fragment „Cztery lata później” sprawiło, że historia stała się bardziej kompletna. Niektóre wątki zostały definitywnie zakończone, a inne delikatnie uchyliły furtkę do ewentualnej kontynuacji.

Jestem bardzo zadowolona, że poznałam wreszcie pierwszą książkę pani Magdaleny, tym bardziej, że w kolejce na półce czeka kolejna. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, iż ta historia tak bardzo przypadnie mi do gustu. Choć z drugiej strony nie powinnam być zaskoczona – przecież sama też jestem matką, córką, żoną i wnuczką, brakuje więc tylko pisarki.
Jeśli nie sięgaliście dotąd po twórczość autorki, to koniecznie musicie nadrobić te zaległości. Myślę, że powieść”Stan Nie!błogosławiony” będzie idealnym wyborem. Ciekawa fabuła, sytuacje z życia wzięte, interesujące sylwetki bohaterów i sporo emocji oraz nadspodziewana lekkość przekazu sprawią, że trudno będzie oderwać się od lektury.

Za książkę dziękuję

 

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;