Facet na wakacje – Antologia

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 29.08.2021

Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 30 czerwiec 2021
 ISBN: 978-83-287-1724-4
Liczba stron: 416

BAJKI DLA NIEGRZECZNYCH DZIEWCZYNEK

Koniec sierpnia, a zatem koniec wakacji, więc pomyślałam, że to idealna pora aby zdążyć z lekturą jeszcze jednej typowo wakacyjnej książki, którą otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.

„Facet na wakacje” to typowo letnie, a właściwie gorące, krótkie opowiadania swoją tematyką nawiązujące do tego najbardziej wyczekanego okresu w roku. Antologia zawiera aż jedenaście opowiadań, które przenoszą czytelnika w zupełnie nieoczekiwane miejsca i dostarczają zaskakujących wrażeń. Każda z tych historii otrzymała ode mnie swoje własne NAJ…

„Przygoda z rockmanem” Kingi Litkowiec to króciutkie opowiadanko będące relacją z pewnego wystrzałowego wieczoru, który ma swoje określone konsekwencje. Nie porwało mnie zupełnie, skojarzyło mi się z płytkim i niewiele wnoszącym harlequinem, ale jest to NAJBARDZIEJ IMPREZOWE opowiadanie.

K.C. Hiddenstorm nadała swojej historii tytuł „Obietnica”, choć może lepiej byłoby zatytułować ją „Złamana obietnica”, co bardziej pasuje do opisanych zdarzeń. Sam pomysł na historię przypadł mi do gustu, ale całą przyjemność czytania odebrało mi zachowanie bohaterów i ich wszechobecne pijaństwo. Nie rozumiem ludzi, dla których wypoczynek ściśle połączony jest z litrami wypitego alkoholu i to jest powód, dla którego opowiadanie niezbyt mi się podobało. Jest to zdecydowanie NAJBARDZIEJ ZAKRAPIANA historia w całym zbiorku. Znalazłam w niej jednak niewielki plus – bardzo ciekawy cytat, który postanowiłam sobie zanotować:
„Życie jest ulotne, jest ziarenkiem piasku na dłoni. Trzeba je doceniać, delektować się nim jak dobrym winem”.

„Chłopak na wakacje” Magdaleny Winnickiej to jedno z najciekawszych opowiadań w tym zbiorku. Ma swoją głębszą wymowę i nie ogranicza się do kontaktów cielesnych. Autorka stworzyła romantyczny klimat, a intymna sfera życia bohaterki została opisana z należytą delikatnością i subtelnością. To NAJBARDZIEJ ROMANTYCZNE ze wszystkich opowiadań.

„Brzoskwinie i wisienki” Charlotte Mills to krótka historia w pięknej scenerii egzotycznej wyspy. Całkiem niezła komedia pomyłek, która wywołuje uśmiech na twarzy i może się spodobać nawet najbardziej wymagającym czytelnikom. Moim zdaniem to NAJBARDZIEJ HUMORYSTYCZNA opowieść.

„Hotel” Marty W. Staniszewskiej to opowiadanie z pazurem. Subtelna i wysmakowana erotyka podana została w bardzo elegancki sposób, z klasą. Świetny pomysł, świetna opowieść. To NAJBARDZIEJ ZASKAKUJĄCA historia, która bardzo mnie zaintrygowała. Przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością.

„Trzy tygodnie na miłość” autorstwa J. B. Grajdy spodobało mi się od samego początku. Historia Zuzy i Adama ma duży potencjał i chętnie poznałabym jej ciąg dalszy. Myślę, że dalsze losy bohaterów na mazurskiej wsi to byłby idealny temat na dłuższą powieść. To NAJBARDZIEJ SIELSKIE opowiadanie w tym zbiorku.

„Kwestia honoru” Agaty Suchockiej to opowiadanie, w którym znajdziecie niespodziewany zwrot akcji, nieprzewidywalne zakończenie. Powrót do przeszłości nie zawsze się opłaca. Należy pamiętać, że może wywołać określone konsekwencje w teraźniejszości . To zdecydowanie NAJBARDZIEJ ZDUMIEWAJĄCA opowieść, do której można dopisać własny scenariusz.

„Wspieraj mnie” Patrycji Strzałkowskiej posiada potencjał, który niestety nie został wykorzystany. Dziewczyna, która przyciąga problematycznych facetów i musi im służyć za podporę zupełnie nie przekonała mnie do siebie. Niestety było to dla mnie NAJBARDZIEJ NIJAKIE opowiadanie, które spokojnie mogłam ominąć i nic bym nie straciła.

„Focus” Agnieszki Siepielskiej to historia rozgrywająca się w ekskluzywnym ośrodku, wśród najbogatszych ludzi z wyższych sfer. Do tego hermetycznego światka trafia pechowa dziewczyna, której gafy i „nieszczęścia” wydały mi się żałosne.
Zakończenie niespójne, jakby sztucznie doklejone. To wszystko sprawia, że ta historia wydała mi się NAJBARDZIEJ DZIWACZNĄ wśród wszystkich zamieszczonych w tej antologii.

Anna Wolf w swoim opowiadaniu zatytułowanym „Palermo” zaprosiła nas na Sycylię, gdzie wraz z Lisą mieliśmy spędzić jedyne w swoim rodzaju wakacje. Mamy tu piękne krajobrazy, bogatego mafioza, wątek kryminalny i bardzo dużo erotyki. To NAJBARDZIEJ PIKANTNE z zamieszczonych tu opowiadań.

„Sprawa Mariusza K.” Pauliny Świst to naprawdę bardzo intrygująca, choć krótka historia, która mnie zaciekawiła. Momenty humorystyczne, trafne riposty słowne ale… niestety całą przyjemność czytania odebrał mi nazbyt wulgarny język. Zero finezji, zero smaku, zero gustu, zero klasy. To zdecydowanie NAJBARDZIEJ WULGARNE opowiadanie, które wystarczyło ubrać w delikatne i subtelne słowa. Szkoda.

„Facet na wakacje” to antologia dla miłośników literatury erotycznej. Dla mnie to takie mniej lub bardziej pikantne bajeczki dla niegrzecznych dziewczynek. Niektóre ambitne, inne zdecydowanie płytkie i mało zabawne, ale to kwestia gustu. Nie jestem pruderyjna, ale mnie do siebie nie przekonały, choć niektóre fajnie się zapowiadały.

I na koniec jeszcze jedno NAJ… „Facet na wakacje” to antologia z NAJBARDZIEJ ODLOTOWĄ okładką.

Za książkę dziękuję wydawnictwu

Jeśli tylko chcesz – Alicja Górzyńska

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 24.08.2021

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 09 sierpień 2021
ISBN: 978-83-8219-466-1
Liczba stron: 240

MIŁOŚĆ PRZEZ DUŻE M

„Marzenia się spełniają, ale nigdy tym, którzy tylko marzą.” Podążając za tą maksymą Alicja Górzyńska zdecydowała się podzielić z czytelnikami jedną ze swoich opowieści dotąd pisanych do szuflady. „Jeśli tylko chcesz” to jej pierwsza wydana powieść, która zwraca naszą uwagę nastrojową, wakacyjną okładką w morskim klimacie. I szczerze mówiąc tym razem najpierw zwróciłam uwagę na szatę graficzną, a dopiero potem zainteresował mnie opis wydawcy. Nadmorski pensjonat, powrót w rodzinne strony, niespełniona miłość i odwieczne pytanie – dylemat: Czy powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki?…

Wiktoria wraca do Ustronia Morskiego, gdzie czeka na nią stanowisko menedżera w pensjonacie, który prowadzą jej rodzice. Zmęczona i wypalona wyczerpującą pracą w stolicy bohaterka decyduje podjąć się nowego wyzwania, a przy okazji zregenerować siły i zastąpić rodziców, którzy muszą wyjechać na zagraniczny kontrakt. Powrót nad morze jest jednak dla Wiktorii sporym wyzwaniem, gdyż będzie musiała stawić czoła uczuciu, które gdzieś tam jeszcze tli się w jej sercu. Maks Hoffman – jej pierwsza wielka miłość pracuje w agencji reklamowej w pobliskim Kołobrzegu. Przed laty oboje próbowali stworzyć szczęśliwy związek, jednak praca wygrała z miłością i doszło do rozstania. Wiktoria skupiła się na karierze, a Maks wrócił na wybrzeże rozkręcać własną firmę. Teraz po pięciu latach bohaterowie znów się spotykają, ich uczucie odżywa, tylko czy po takim czasie będą mogli być razem?…

Historia opisana przez Alicję Górzyńską w zasadzie niczym nas nie zaskakuje. Jest bardzo przewidywalna, momentami tak mocno przelukrowana, że aż mdła. Przez większość czasu zastanawiałam się kiedy wreszcie skończy się ta sielanka, a pojawią jakieś nieprzewidziane wydarzenia, zdarzy się coś, co pozwoli tej historii nabrać życia. I doczekałam się. Zakończenie sprawia, że robi się naprawdę interesująco, tylko szkoda, że tak późno.

Żałuję, że autorka nie rozwinęła wątku Natalii – przyjaciółki Maksa, nie pokazała motywów jej postępowania, nie pokusiła się o zagłębienie choć trochę w psychikę tej dziewczyny. Na pewno dopełniłoby to całą historię, uczyniło ją dużo ciekawszą i bardziej nieprzewidywalną. A tak po lekturze pozostał spory niedosyt.

Podobał mi się sam klimat opowieści, choć i tu przydałoby się nieco więcej opisów, tak aby oddać niepowtarzalny charakter nadmorskiego miasteczka. Akurat tak się składa, że od pewnego czasu mieszkam w tej okolicy i mogę potwierdzić, że zarówno w Ustroniu, jak i Kołobrzegu jest wiele klimatycznych miejsc, do których fajnie byłoby zaprosić czytelników.

Powołani do życia bohaterowie to młodzi ludzie dźwigający już pewien bagaż życiowych doświadczeń, mający za sobą pierwsze rozczarowania, pragnący ułożyć sobie życie na nowo. Miło było ich lepiej poznać i móc przez jakiś czas przebywać w ich towarzystwie. Zarówno Wiktoria, jak i Maks to osoby, które mają wokół siebie grono oddanych przyjaciół. Nigdy nie są sami, a w trudnych momentach zawsze mogą liczyć na pomoc, zrozumienie, czy dobre słowo.

Ostatnio mam szczęście do debiutów, często wpadają w moje ręce. Książkę Alicji Górzyńskiej otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl i cieszę się, że mogłam ją przeczytać.
„Jeśli tylko chcesz” to romantyczna opowieść z potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany. Historia, którą bardzo miło się czyta, ale od której można wymagać więcej. To książka, która wzbudza emocje, ale nie pochłania czytelnika bez reszty. To całkiem niezły debiut warty przeczytania, ale który należałoby nieco dopracować. Decyzja należy do Was. Lektura nie zajmie wiele czasu.

Lustro w śniegu – Monika Sawka

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 21.08.2021

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 31 lipiec 2021
ISBN: 978-83-8219-443-2
Liczba stron: 282

W GŁĘBI LASU, W GŁĘBI DUSZY…

Dziś chcę się z Wami podzielić wrażeniami na temat pewnej bardzo niepozornej, ale bardzo dobrej moim zdaniem książki, którą otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl. Tak naprawdę do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis wydawcy, a zaraz potem… okładka. Zimowa obwoluta kontrastująca z ciepłą letnią pogodą za oknem wydała mi się wprost idealna na końcówkę wakacji. A blurb zapowiadający wyjątkową imprezę sylwestrową w gronie znajomych sprzed lat i w otoczeniu niesamowitych górskich pejzaży sprawił, że dłużej już się nie zastanawiałam. Tym bardziej, że owa grupa zostaje uwięziona w górskiej chacie bez prądu, zapasów jedzenia i zasięgu komórkowego, w otoczeniu kilkumetrowych zasp śniegu. To dopiero musiał być Sylwester!

Anna, Daria, Grażyna, Cezary, Andrzej, Łukasz oraz Borys – pomysłodawca całej imprezy spotykają się w górskim domu, by tam spędzić ostatni dzień starego roku. Około południa wyruszają na krótką wycieczkę, właściwie spacer po okolicy. Na skutek załamania pogody, obfitych opadów śniegu i wzmagającego się wiatru gubią drogę i nie potrafią zlokalizować swojego miejsca pobytu. Sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna tym bardziej, że szybko zapada zmrok, a oni nie mają schronienia. Łukaszowi udaje się wypatrzeć drewnianą górską chatkę w części zasypaną śniegiem, która musi im wystarczyć do momentu aż pogoda się poprawi lub nadejdzie pomoc. Po krótkim czasie do chatki dociera kolejny zbłąkany wędrowiec – Paweł, który także liczy na schronienie. W tak ekstremalnych warunkach, bez prądu, zasięgu komórkowego i jedzenia każdy z bohaterów wystawiony zostaje na trudną próbę. Między dawnymi przyjaciółmi pojawiają się zgrzyty, każdy pokazuje swoją prawdziwą naturę. Osobliwe, bardzo osobiste, a nawet natchnione listy do przyjaciela znalezione w domku i czytane dla rozrywki, a może bardziej dla zabicia czasu, zmuszają każdego z nich do zastanowienia się nad sobą, swoim życiem i tym co osiągnęli. Zapiski te są swego rodzaju drogowskazem, głosem rozsądku, dobrym słowem. To one skłaniają każdego z bohaterów do wewnętrznej przemiany, do walki z ułomnościami, dają nadzieję i są początkiem nowego.

„Lustro w śniegu” to debiut autorski Moniki Sawki, który zachwycił mnie pod kilkoma względami. Po pierwsze bardzo ciekawa fabuła, idealnie dopasowana do tego, aby dokładnie prześledzić portrety psychologiczne postaci, pokazać ich ewolucję, przemianę. Po drugie wprowadzenie natchnionych listów, które w oparciu o wiarę dają motywację do działania, mają pomóc zajrzeć w głąb samego siebie i nakłonić do wyciągnięcia określonych wniosków oraz zwrócenia naszej uwagi na to, co w życiu jest naprawdę ważne. Wreszcie po trzecie bardzo dobry przekaz emocji – smutek niemal wyciska łzy, złość rzeczywiście rodzi agresję, a nawet rękoczyny, choroba wzbudza strach, a patowa sytuacja rodzi niepewność.

Bohaterowie to prawdziwi ludzie z krwi i kości. Mają określone charaktery, prezentują konkretne zachowania, możemy ich lubić, bądź nie, ale żaden nie pozostaje nam obojętny. Ich sylwetki są bardzo wyraziste, a portrety psychologiczne dobrze nakreślone.

Autorka sporo miejsca poświęca Bogu, wierze i religii stosując liczne nawiązania do Biblii. Momentami jest to bardzo trafne i na miejscu, ale czasem staje się wyniosłe i trąci patosem. Być może sprawdziłaby się tu zasada „co za dużo, to nie zdrowo”.

Muszę przyznać jednak, że nie wszystko w tej powieści mi się podobało. Przede wszystkim dopracowałabym trochę fabułę. Przyznaję, że zaciekawiła mnie od pierwszych stron. Miałam wrażenie, że jestem wraz z bohaterami w górskiej chacie, sytuacja robi się coraz trudniejsza, ratunek nie nadchodzi, więc należy podejmować określone decyzje. I tutaj zupełnie niespodziewanie następuje przeskok do teraźniejszości, a wcześniejsze zdarzenia okazują się wspomnieniem. Zaczęłam się więc zastanawiać, czy coś mi umknęło, czy też płaszczyzny czasowe nie wiadomo czemu przestały ze sobą współgrać i końcówka się posypała. Poświęciłabym też więcej uwagi Pawłowi i Borysowi, przybliżyłabym motywy ich działania, postępowania tak, aby czytelnik nie musiał się wszystkiego domyślać. Zwróciłabym też większą uwagę na spójność wszystkich zdarzeń.

„Lustro na śniegu” to udany debiut, choć nie doskonały. Powieść bardzo dobrze się czyta, autorka pisze ciekawie, obrazowo, potrafi oddać emocje, jej opowieść zmusza do refleksji, jednak sam warsztat wymaga jeszcze trochę pracy i doszlifowania.

Jeśli intryguje Was jedyny w swoim rodzaju Sylwester pośród śnieżnych zasp i wśród górskich krajobrazów w towarzystwie paczki przyjaciół, a może raczej znajomych, to myślę, że lektura tej powieści sprawi Wam sporo radości. Nie czekajcie do zimy. Tę opowieść czyta się miło o każdej porze roku!