Archiwa tagu: Żydzi

Księga utraconych imion – Kristin Harmel

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 19.02.2024

Tłumaczenie: Alina Jakubowska, Elżbieta Kulicka
Tytuł oryginału: The Book of Lost Names
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 24 luty 2021
ISBN: 978-83-813-9645-5
Liczba stron: 400

ZAGRABIONA KSIĄŻKA, KTÓRA ZNACZY WSZYSTKO

Uwielbiam powieści amerykańskiej pisarki Kristin Harmel, ponieważ każda opowiedziana przez nią historia jest inna i nieszablonowa. Dlatego z ogromną ochotą sięgnęłam po „Księgę utraconych imion”, której fabuła dotyczy egzemplarza pewnej wyjątkowej księgi i przenosi czytelnika do Francji w burzliwe czasy II wojny światowej. Już krótki opis wydawcy zaintrygował mnie i wiedziałam, że ta tematyka na pewno przypadnie mi do gustu. I nie pomyliłam się. Co więcej… „Księga utraconych imion” to jak do tej pory najlepsza powieść jaką przeczytałam w tym roku.

Eva Abrams jest bibliotekarką, z pochodzenia Żydówką, która od początku lat pięćdziesiątych XX wieku mieszka na Florydzie. Dziś jest już sędziwą kobietą, a mimo to nadal spędza wiele czasu wśród bibliotecznych półek. Swoją przeszłość i prawdziwe pochodzenie od lat trzyma w tajemnicy. Kiedy jednak Eva dostrzega zdjęcie pewnej księgi w miejscowej gazecie ożywają w niej wspomnienia z czasów II wojny światowej. Fałszowanie dokumentów, szmuglowanie żydowskich dzieci przez francusko-szwajcarską granicę, aresztowania, zdrady wracają do bohaterki z pełną siłą. Eva jest poruszona, musi koniecznie sprawdzić, czy ów sfotografowany egzemplarz to rzeczywiście Księga utraconych imion, która zaginęła podczas okupacji w małym francuskim miasteczku Aurignon. W tym celu kobieta udaje się w podróż do Berlina, mając nadzieję, że uda jej się odzyskać zagrabiony wolumin…

Autorka w rewelacyjny sposób połączyła w tej powieści dwie płaszczyzny czasowe. Zatapiając się we wspomnieniach głównej bohaterki odwiedzamy ogarnięty wojną Paryż,, kiedy z dnia na dzień rośnie presja i terror wobec ludności żydowskiej. Aresztowania, deportacje, ucieczki wzbudzają niepewność i strach oraz zamieniają zwyczajną, spokojną codzienność w koszmar. Ale towarzyszymy też Evie podczas przygotowań i samego wyjazdu do Europy, który ma szansę stać się podróżą jej życia. Oczywiście wydarzenia z przeszłości zdecydowanie przeważają w tej powieści i stanowią tej trzon. Teraźniejszość natomiast jest idealnym uzupełnieniem wojennych zdarzeń, płynnie się z nimi przeplata i w bardzo ciekawy sposób wieńczy oraz podsumowuje całą opowieść.

„Księga utraconych imion” to piękna, wzruszająca, głęboka i niezwykle prawdziwa historia, która na długo pozostaje w pamięci. Wplatając do fabuły motyw fałszerzy i przemytu żydowskich dzieci przez granicę do neutralnej Szwajcarii Kristin Harmel zachęca do bliższego zapoznania się z tym procederem. Pierwowzorem tytułowej księgi, w której, z wykorzystaniem ciągu liczb Fibonacciego, szyfrowano prawdziwe dane szmuglowanych osób był autentyczny, oprawiony w skórę egzemplarz „Epitres et Evangiles” wydrukowany w 1732 roku. Natomiast niewielkie urokliwe miasteczko Aurignon, gdzie Eva wraz z mamą uciekły z okupowanego Paryża zostało wykreowane na wzór kilku takich miejscowości znajdujących się rzeczywiście w południowej okolicy Vichy.

Wojenna rzeczywistość zobrazowana przez autorkę, ukazana z najmniejszymi detalami, jest bardzo wiarygodna i przekonująca. Niezwykle czytelny przekaz emocji spełnił swoją rolę. Napięcie rośnie ze strony na stronę podobnie jak groza wojny, która coraz bardziej odciska swoje piętno. Bohaterowie uczestniczą w niespodziewanych, często traumatycznych wydarzeniach, a zakończenie zdumiewa.
Uważny czytelnik odnajdzie w treści ciekawe złote myśli, które warto wynotować, albo zacytować: „Nadzieja to podstępny złodziej, kradnie teraźniejszość za ułudę jutra.”

Powieści, których fabuła w jakiś sposób wiąże się z księgami, książkami, bibliotekami, czy księgarniami zawsze mają szczególne miejsce w moim sercu. Bo przecież „Książki potrafią zmienić życie, ale to ci ludzie, którzy je kochają i poświęcają im życie, naprawdę coś zmieniają. Jeśli książki nie znajdują drogi do czytelników, którzy ich potrzebują – tracą swoją moc.” Tak twierdzi Kristin Harmel, a ja całkowicie zgadzam się z autorką.

„Księga utraconych imion” oczarowała mnie bez reszty. Lektura takich książek to sama przyjemność. Już nie mogę się doczekać kolejnej powieści autorki. Tym razem będzie to tytuł „A gdy znów się spotkamy”, który, mam nadzieję, niebawem do mnie dotrze.

I na zakończenie jeszcze krótkie przesłanie od głównej bohaterki. Pamiętajcie, że ludzie, którzy „czują w książkach magię – będą mieli radośniejsze życie”. A zatem szukajmy tej magii w kolejnych opowieściach.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABECADŁO…;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Agentka – Alan Hlad

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 29.09.2023

Tłumaczenie: Tomasz Konatkowski
Tytuł oryginału: The Book Spy
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 06 wrzesień 2023
ISBN: 978-83-8329-250-2
Liczba stron: 496

TAJNA MISJA

Alan Hlad to amerykański pisarz, którego pióro poznałam dzięki wyjątkowej powieści „Światło nad ciemnościami”. Ta przepiękna historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z czasów Wielkiej Wojny mocno zapadła mi w pamięć. Dlatego kiedy w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl pojawiła się kolejna powieść autora, nie wahałam się nawet przez chwilę.

„Agentka” to oparta na faktach historia bibliotekarzy – kolaborantów działających w Europie podczas II wojny światowej. Ludzie Ci wyszkoleni w szpiegostwie, specjaliści od mikrofilmów zostają rozlokowani po całej Europie do współpracy ze specjalnym oddziałem IDC ( potem OSS). Ich celem jest gromadzenie książek, gazet i czasopism na potrzeby instytucji wojskowych. Przenosząc różne dzieła literackie, artykuły i dokumenty na mikrofilmy pozyskują wiele ważnych informacji natury wojskowej i strategicznej. Jednocześnie w znacznej mierze przyczyniają się do ocalenia dorobku narodowego wielu okupowanych krajów. A impulsem do podjęcia kroków w tej sprawie jest masowe niszczenie przez nazistów ksiąg, dzieł i dokumentów o znaczeniu historycznym i państwowym.

Maria Alves jest amerykańską bibliotekarką, która świetnie radzi sobie z fotografowaniem bibliotecznych zasobów. Jest wykształconą kobietą władającą sześcioma językami zdeterminowaną by służyć krajom walczącym z hitlerowskimi Niemcami. Aby zasilić szeregi elitarnej jednostki IDC – Komitetu do spraw Nabywania Zagranicznych Publikacji – decyduje się na desperackie kroki, zdarza jej się naginać zasady, ale wszystko to w słusznej sprawie. Możemy śmiało powiedzieć, że w tym wypadku cel uświęca środki i po półrocznym szkoleniu w Stanach Zjednoczonych kobieta zostaje wysłana do Lizbony…

Równolegle Tiago Soares – portugalski księgarz z narażeniem życia pomaga przede wszystkim żydowskim uchodźcom uciekającym przed represjami z krajów okupowanych przez hitlerowców. Lizbona jako stolica neutralnego państwa europejskiego jest ich ostatnim przystankiem w drodze za ocean – do Stanów Zjednoczonych, Kanady, czy krajów Ameryki Łacińskiej. Pewnego dnia w ciekawych okolicznościach ścieżki Marii i Tiago przecinają się. Czy bohaterowie będą mogli pomóc sobie wzajemnie w trudnej wojennej misji przeczytacie w książce, do której z ogromną przyjemnością Was odsyłam.

Alan Hlad stworzył przepiękną opowieść, w której fikcja literacka przeplata się płynnie z faktami historycznymi. Wplecione wydarzenia z II wojny światowej należą do tych mniej powszechnych, mniej znanych, a mimo to fascynują, zachęcają do pogłębiania wiedzy i pozwalają spojrzeć na te czasy z zupełnie innej perspektywy. Bogate tło historyczne, ciekawe zwroty akcji, umiejętnie budowane napięcie rozbudzają apetyt na więcej.
Autor stworzył genialne sylwetki bohaterów – ludzi odważnych i zdeterminowanych, walczących z poświęceniem przy użyciu własnego sprytu, wiedzy i inteligencji. Ich pewność siebie jest godna pozazdroszczenia. Warto zauważyć, że walczyć można różnymi metodami, nie tylko z bronią wręcz. Taka działalność przynosi wymierne efekty i przyczynia się do zwycięstwa.

Wprowadzenie wątku miłosnego do fabuły opartej na prawdziwych wydarzeniach nie zawsze dobrze się udaje. Czasem wypada sztucznie i nieprawdziwie. W przypadku tej powieści połączenie tych dwóch plaszczyzn bardzo dobrze się udało. Dzięki temu historia staje się pełniejsza, łatwiejsza w odbiorze i bardziej emocjonująca.

Odpowiada mi bardzo styl pisania autora. Powieść jest idealnie dopracowana, dokładnie przemyślana, akcja biegnie wartko, a zainteresowanie nie słabnie. Trudno znaleźć tu jakieś minusy. Wyeliminowałabym jedynie powtórzenia niektórych zdarzeń i nie zostawiłabym tylu niedopowiedzeń. Choć z drugiej strony… Niech działa nasza wyobraźnia.

„Agentka” to druga powieść Alana Hlada jaką miałam przyjemność przeczytać. Podobnie jak „Światło nad ciemnościami” i ta książka równie mocno zapadła mi w pamięć. Jestem zauroczona i na pewno zdecyduję się na kolejne opowieści, którymi autor zechce podzielić się z czytelnikami. Naprawdę jest na co czekać!

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Nauczyciel z getta – Mario Escobar

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 13.07.2022

Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Tytuł oryginału: El maestro
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 15 czerwiec 2022
ISBN: 978-83-67335-43-0
Liczba stron: 376

PAMIĘTNIK STAREGO DOKTORA

Jeśli zapytałabym o nazwisko Henryk Goldszmit, to zapewne części z Was nic by ono nie mówiło, albo przywoływało jakieś mgliste, niejasne skojarzenie. Jednak gdybym rzuciła hasło Janusz Korczak, to jestem pewna, że każdy wiedziałby, o kim mowa. Lekarz pediatra, nowatorski pedagog, znakomity pisarz, publicysta oraz opiekun, a może raczej kochający ojciec osieroconych dzieci – to tylko niektóre funkcje, jakie gorliwie wypełniał w swoim niezbyt długim, bo zaledwie 64-letnim życiu ten niesamowity mężczyzna.

Mario Escobar – autor takich powieści jak „Kołysanka z Auschwitz” czy „Dzieci żółtej gwiazdy” zafascynowany postacią tego Wielkiego Człowieka postanowił poświęcić mu swoją najnowszą książkę zatytułowaną „Nauczyciel z getta”. Ta oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść jest przepięknym świadectwem miłości, poświęcenia i bohaterstwa w czasie, gdy człowieczeństwo zginęło wraz z nazistowską ideologią czystości rasy. Impulsem do napisania tej opowieści było odnalezienie pamiętnika, który Korczak prowadził po przeniesieniu się wraz z całym sierocińcem, wychowawcami i setką dzieci za mury warszawskiego getta. Zapiski Dobrego Doktora, jak często był nazywany, wywarły na autorze książki duże wrażenie i posilkujac się nimi Mario Escobar sprawił, że spuścizna Janusza Korczaka po raz kolejny ujrzała światło dzienne i ocalała od zapomnienia.

„Polska to dla mnie twarz wygłodniałego dziecka albo szkliste oczy matki, która nie ma co dać jeść swoim dzieciom.”

Ten wymowny cytat oddaje całą prawdę o życiu za murami, gdzie na obszarze nieco ponad 300 ha znalazło się docelowo pół miliona ludzi. Od początku istnienia getta zasadniczymi problemami były: głód, choroby zakaźne, zła sytuacja sanitarna, niewolnicza praca i kontrybucje nakładane przez władze niemieckie. Za opuszczenie wyznaczonego obszaru oraz za pomoc udzielaną Żydom poza gettem, po tzw. aryjskiej stronie groziła kara śmierci. A mimo to, w tych nieludzkich warunkach, usiłowano stworzyć choćby namiastkę normalności.Działały tu legalne i nielegalne instytucje charytatywne, oświatowe, religijne, kulturalne.

„Getto kończy się tam, gdzie zaczyna się śmiech. Przyszłość jest już niczym, a nasza jedyna broń by przetrwać, to humor.”

Janusz Korczak był właśnie jedną z takich osób, która w heroiczny i niewyobrażalny wręcz sposób, z narażeniem życia starała się zadbać o „swoje” dzieci. Jego sierociniec był wzorowo prowadzony, a poświęcenie i oddanie godne podziwu. Nauczyciel z getta sięgał po niemożliwe, starał się wspierać wychowanków, podsycać nadzieję i wlewać otuchę w ich małe serca. Organizował wspólne wieczory, przedstawienia i akcje, aby odwrócić uwagę dzieci od terroru, bombardowań, ciągłej niepewności i beznadziei. Pomagali mu w tym dziele oddani współpracownicy i wychowawcy ze Stefanią Wilczyńską na czele.

Opowieść o Januszu Korczaku to pozbawione iluzji refleksje o tamtych niewyobrażalnie trudnych miesiącach, to wyjątkowe świadectwo miłości, odpowiedzialności i poświęcenia. To wstrząsający i nad wyraz prawdziwy obraz czasów, w których każdy kolejny przeżyty dzień był radością, choć przybliżał o krok do zagłady. To wreszcie jedyny w swoim rodzaju namacalny dowód na to, że zło należy dobrem zwyciężać. Bo przecież jak mówi sam Janusz Korczak:

„Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż czynienie dobra.” A „… najlepsze, czego możemy nauczyć innych, to zawsze otaczać miłością tych, którzy nas otaczają, nie oczekując niczego w zamian.”

Książka Mario Escobara to oparta na prawdzie historycznej fikcja literacka, w której udało się niemal wiernie odtworzyć atmosferę tamtych czasów. Heroizm, bohaterstwo i poświęcenie dla uratowania od zagłady choćby jednego ludzkiego istnienia było priorytetem w obliczu transportów i likwidacji getta. Zaświadcza o tym działalność takich osób jak Janusz Korczak, Irena Sendlerowa i całe organizacje, które szukały schronienia dla przeszmuglowanych osób, głównie dzieci po tzw. aryjskiej stronie.

„Nauczyciel z getta” to opowieść zdecydowanie warta uwagi. Historia niełatwa, wzbudzająca skrajne emocje, ale niezwykle wartościowa. Napisana ku pamięci jest jedną z tych pozycji w literaturze, które powinno się znać. Jej lektura stanowi impuls do dalszego zgłębiania tematyki II wojny światowej, a mnie osobiście zachęciła do sięgnięcia po książki opisujące historie dzieci Ireny Sendlerowej. Jeśli zatem ciekawią Was wojenne czasy i chcielibyście zmierzyć się z realiami panującymi w warszawskim getcie na podstawie relacji Wielkiego Człowieka to „Nauczyciel z getta” będzie idealnym wyborem.

Za książkę dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM; ZATYTUŁUJ SIĘ 6;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;