Marzenia spełniają się jesienią – Marta Nowik

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 02.05.2022

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 13 kwiecień 2022
ISBN: 978-83-8219-727-3
Liczba stron: 306

JASNE I CIEMNE STRONY ŻYCIA

Wraz z nastaniem ciepłej i słonecznej wiosny razem z Martą Nowik – debiutującą autorką, Podlasianką chcę Was zapewnić, że marzenia spełniają się jesienią, tak, jak głosi tytuł jej pierwszej powieści. To nie żaden żart. Zagłębiając się w historię Joanny, Kamila, Franki, Mariusza, Laury i Stefana wydaje się, że właśnie jesień jest tą porą roku, która wraz ze zmieniającymi się kolorami i liśćmi tańczącymi na wietrze ma tę niezwykłą, magiczną moc spełniania marzeń.

Uwielbiam sięgać po książki, które wychodzą spod pióra debiutantów. Zawsze szukam w tych opowieściach pasji i świeżości oraz odmiennego, nieszablonowego podejścia do przedstawianych zagadnień i problemów. I poniekąd tak właśnie się dzieje w przypadku książki „Marzenia spełniają się jesienią”. A wypatrzyłam ją w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl i od razu poczułam, że to będzie dobry wybór.

Autorka zabiera nas na moje ukochane Podlasie. Joanna to trzydziestolatka pracująca w hospicjum dziecięcym w Białymstoku, która musiała zmierzyć się z ogromną traumą. Jej narzeczony Hubert zginął w wypadku na jeziorze ratując Asi życie. Dziewczyna przez wiele miesięcy nie mogła dojść do siebie po tym wydarzeniu. Gdy wydaje się, że z pomocą przyjaciół, przede wszystkim Stefana i Franki, udało jej się przejść przez najgorsze, do mieszkania po sąsiedzku wprowadza się Kamil – młody facet, który za wszelką cenę pragnie rozpocząć nowe życie z dala od stolicy i ponurej przeszłości. Oboje wydają się nadawać na tych samych falach, więc ich znajomość szybko się rozwija. Są jednak osoby, które za wszelką cenę pragną zniszczyć tę relację. Czy mimo przeciwności bohaterom uda się odnaleźć szczęście?…

Marta Nowik napisała opowieść o złożonych międzyludzkich relacjach, o fałszywej przyjaźni, pod którą może skrywać się zawiść, zło i obłuda oraz o toksycznej miłości, która wzbudza chorą potrzebę kontroli i oferuje życie w przysłowiowej złotej klatce. W konfrontacji z nimi staje szlachetne uczucie, które pomimo błędów i potknięć ma szansę przetrwać każdą burzę oraz prawdziwa, szczera przyjaźń, na którą można liczyć absolutnie w każdej sytuacji. To historia pełna kontrastów, na które warto zwrócić uwagę.

Autorka powołała do życia bohaterów poszukujących własnej życiowej drogi, tej właściwej, opartej na fundamentalnych wartościach. To silne osobowości, które upadając powstają i nie poddają się nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Błądzić jest rzeczą ludzką, ale z porażek trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. Portrety psychologiczne zostały nakreślone bardzo umiejętnie i dojrzale, a postacie wydają się być autentycznymi ludźmi z krwi i kości.

Historia skłania do refleksji, wiele można tu wyczytać między zdaniami. A mimo to podczas lektury cały czas miałam wrażenie, jakbym czytała taki trochę bardziej rozbudowany konspekt powieści, gdzie trzeba jeszcze coś uzupełnić, rozwinąć, dopisać. Wiele trzeba się domyślać, są przeskoki w treści, niektóre wątki zostały jedynie wspomniane, zasygnalizowane, a nawet urwane. Warto byłoby pokazać też piękno wielokulturowego Podlasia, opisy byłyby świetnym uzupełnieniem opisanych zdarzeń. Opowieść ma spory potencjał, ciekawą tematykę, ale niedostateczny pozostaje, moim zdaniem, przekaz emocji. Tak naprawdę wzruszył mnie tylko jeden fragment – list do Joanny napisany przez Sandrę – jej rzekomą przyjaciółkę.

Na samym początku dowiadujemy się, że Joanna pracuje w hospicjum. Bałam się trochę, czy udźwignę tę historię pod względem emocjonalnym, gdyż ciężko chore, umierające dzieci to mógłby być przejmujący, bolesny i rozdzierający serce obraz. Jednak ten wątek został jedynie zasygnalizowany, więc nie musicie obawiać się własnych odczuć i reakcji.

„Marzenia spełniają się jesienią” to zupełnie udany, choć oczywiście niedoskonały debiut. Książkę czyta się błyskawicznie i bardzo przyjemnie. Mamy tu króciutkie rozdziały, a w każdym z nich narratorem jest inna postać. Przeplatające się w ten sposób relacje rzucają obiektywny obraz na wydarzenia. To wszystko sprawia, że książkę chce się doczytać do samego końca. Do tego ciepłe kolory jesieni, które przewijają się w całej historii pozytywnie nastrajają i pozwalają uwierzyć, że marzenia spełniają się właśnie jesienią.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;