Archiwa tagu: Toruń

Szczęście z piernika – Tomasz Betcher

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 19.05.2023

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 13 listopad 2019
ISBN: 978-83-280-7149-0
Liczba stron: 352

PIERNIKOWY ZAWRÓT GŁOWY

„Szczęście z piernika” to już trzecia książka Tomasza Betchera, którą miałam przyjemność przeczytać w ciągu ostatnich dwóch miesięcy i zarazem kolejna świetna historia, obok której nie można przejść obojętnie. Uwielbiam takie nastrojowe, ciepłe opowieści, które pomimo, że przenoszą nas w okołoświąteczny czas, to idealnie spełniają swoją pokrzepiającą rolę także w pozostałych porach roku.

Pierniki w tytule powieści od razu przywodzą na myśl Toruń i rzeczywiście fabuła książki związana jest z miastem Kopernika. Opisy są tak sugestywne i przekonywające, że najchętniej pakowalibyśmy walizkę i jechali do tego wyjątkowego, nadwiślańskiego grodu. Jednak w tej książce największe wrażenie wywarły na mnie nieziemskie wręcz aromaty, które zdają się przenikać z każdej kolejnej strony. Grzane wino, korzenne przyprawy, pieczone pierniki, smakowita herbatka i zielone drzewko roztaczają wokół nas takie zapachy, że zaostrzają apetyt trudno się im oprzeć. A to wszystko za sprawą plastycznego języka i obrazowego stylu jakim posługuje się Tomasz Betcher.

Poznajmy zatem Kalinę, Toruniankę – kobietę z pasją, która z dna na dzień decyduje się odejść z korporacji i otwiera piernikarnię o dość charakterystycznej nazwie „Ja pierniczę”. Biznes ten jest spełnieniem jej wielkiego marzenia, które zaszczepiła w sercu Kaliny jej ukochana babcia Aniela. Wśród głównych postaci jest też Rafał, samotny ojciec, który po pięciu latach odsiadki wychodzi na wolność. Mężczyzna nie ma pojęcia, jak na jego powrót zareaguje prawie dorosła już córka Oliwia, która przez ten czas przebywała w Gdyni pod opieką babci. Dziewczyna żywi do ojca ogromny żal, a chłodna i zdystansowana, sięgająca często po alkohol babcia Wiesia także ją rozczarowuje. Oliwia czuje się bardzo samotna, na własną rękę próbuje radzić sobie z życiem. Trudne wkraczanie w dorosłość okupione jest u niej buntem, agresją i złym zachowaniem. Wspólny wyjazd ojca i córki do Torunia na grób zmarłej żony i matki zdaje się być dobrym krokiem do zacieśnienia relacji. Wycieczka kończy się w nieotwartej jeszcze piernikarni, której właścicielką jest Kalina. Między trójką bohaterów nawiązuje się nić sympatii i paradoksalnie odległość pomiędzy Gdynią i Toruniem zdaje się maleć. Wydaje się, że nic nie jest w stanie zakłócić „szczęścia z piernika”, chyba, że do głosu dojdzie niechlubna przeszłość…

„Mógł uciekać przed przeszłością, tyle że ona wcale go nie goniła. Była jego częścią, a przed sobą samym nie dało się uciec.”

„Szczęście z piernika” to opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, poplątanych ścieżkach i poświęceniu w imię spraw najważniejszych. Lekka, ciepła, refleksyjna historia, idealna na jeden, czy dwa wieczory. Ciekawe połączenie kilku wątków, tyle, że niektóre aż proszą się o rozbudowanie. Zabrakło mi też elementu zaskoczenia, no może poza epilogiem, który okazał się chyba najdłuższym zakończeniem, z jakim spotkałam się w powieści.

Zauważyłam, że autor w dość schematyczny sposób wplata do zdarzeń wspomnienia. Mają one za zadanie przybliżyć nam przeszłość bohaterów. W zasadzie nie przeszkadzało mi zbytnio, że trzecia książka i trzeci raz dokładnie ten sam zabieg, ale to tylko dlatego, że przeszłe wydarzenia okazały się bardzo intrygujące. Jednakże sugerowałabym autorowi poszukać także innych sposobów na wplecenie przeszłości w fabułę powieści. Myślę, że historia stała by się jeszcze ciekawsza, może bardziej zaskakująca i na pewno nie tak szablonowa.

Polubiłam pióro pana Tomasza, z przyjemnością słucham jego powieści w formie audio, warto podkreślić, że trafiłam też na naprawdę dobrych lektorów. Myślę, że następnym razem zdecyduję się już chyba na książkę papierową lub ebooka, gdyż ciekawa jestem jakie będą moje odczucia i emocje po samodzielnie przeczytanej lekturze.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Odnajdę Cię – Anna Karpińska

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 12.06.2018

Cykl wydawniczy: Księgarnia pod Flisakiem 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 09 marzec 2017
ISBN: 978-83-8097-092-2
Liczba stron: 432

Powieści z książkami w tle zajmują szczególne miejsce wśród moich lektur. Pierwsza część cyklu „Księgarnia pod Flisakiem” autorstwa Anny Karpińskiej zatytułowana „Odnajdę Cię” jest tego wspaniałym przykładem.

Piękna toruńska Starówka, a na niej stylowa, klimatyczna Księgarnia pod Flisakiem, która od wielu lat oferuje mieszkańcom i turystom ciekawe tytuły to niepowtarzalne miejsce z duszą, które odziedziczyła po swojej matce Dagmara Rudzka. Kobieta po rozwodzie, matka dwójki dzieci widzi w tym spadku szansę na zmiany i rozpoczęcie zupełnie nowego etapu w swoim życiu. Mimo całej swojej miłości do książek i samej księgarni Dagmara musi stawić czoła wielu problemom. Przeprowadzka z Wrocławia do Torunia, opieka nad dziećmi, humory zbuntowanej siedemnastolatki, przejęcie podupadającego sklepu oraz sekrety przeszłości, które niespodziewanie domagają się wyjaśnienia to tylko niektóre kłopoty, które spędzają bohaterce sen z powiek. Jak widać droga do zmian jest kręta i wyboista. Na szczęście Dagmara może liczyć na pomoc swojej przedsiębiorczej szkolnej przyjaciółki Marleny, bo wiecznie pokrzywdzona i niezadowolona młodsza siostra Laura nie okazuje jej żadnego wsparcia ani pomocy. I tak krok po kroku Dagmara zmienia swoje życie, które nie szczędzi jej wyzwań i nie zawsze przyjemnych niespodzianek.

Równolegle poznajemy znaną i popularną pisarkę Bożenę Zawistowską, w momencie, kiedy ta dowiaduje się o swojej chorobie nowotworowej. Przed zbliżającą się operacją bohaterka pragnie odnaleźć swoją córkę, którą za namową rodziców przed laty oddała do adopcji. W obliczu choroby bohaterka pragnie pozamykać niezałatwione sprawy, a najważniejszą z nich jest odszukanie dziecka. Bożena opowiada historię swojego niełatwego życia, próbuje wytłumaczyć się z życiowych wyborów i ostatecznie rozliczyć z przeszłością. Kiedy pewnego dnia trafia na wieczór autorski do toruńskiej Księgarni pod Flisakiem losy obu bohaterek dość niespodziewanie splatają się ze sobą…

Lektura tej powieści to czysta przyjemność. Książkę czyta się szybko i z niesłabnącym zainteresowaniem. Pani Anna zastosowała tu dwutorową narrację. Dzięki temu z większym obiektywizmem przyglądamy się życiu obu kobiet, ich rodzin i przyjaciół. Bohaterowie są wiarygodni, chociaż sam splot okoliczności prowadzący do spotkania Bożeny i Dagmary wydał mi się mocno odrealniony i wzbudził sporo wątpliwości. Lubię takie zawiłe i pogmatwane historie, bo wydają mi się wówczas bardziej życiowe. Znajdziemy tu miłość, przyjaźń, nadzieję i marzenia, ale również rozczarowania, żal, ból i tęsknotę, czyli wszystko to, czego może doświadczyć każda rodzina w swojej codzienności. Zakończenie zapowiada niemniej ciekawą kontynuację, po którą mamy ochotę sięgnąć dosłownie od razu. Po prostu żal nam się rozstawać z bohaterkami i opuszczać ich przytulny, choć wcale nie bezproblemowy świat. Dlatego już wkrótce powrócę do Torunia, klimatycznej Księgarni pod Flisakiem i bohaterek, z którymi zdążyłam się już zaprzyjaźnić. Co więcej pani Anna Karpińska to kolejna autorka, którą udało mi się polubić od pierwszej powieści.

CYKL „KSIĘGARNIA POD FLISAKIEM” OBEJMUJE:

Studnia bez dnia – Katarzyna Enerlich

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 27.10.2014

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 27 czerwiec 2012
ISBN: 978-83-7779-080-9
Liczba stron: 256

„Studnia bez dnia” to moje kolejne spotkanie z Panią Katarzyną Enerlich, która zabiera nas tym razem do Torunia, gdzie pośród wąskich uliczek Starego Miasta toczy się współczesne życie. Nie brak tu zwykłych ludzi uczciwie zarabiających „na chleb”, ale jest wśród nich także „ciemny element”, do którego sąsiedzi podchodzą z rezerwą. W starej, wiekowej kamienicy na ulicy Szewskiej zamieszkała Marcelina. Po śmierci męża musiała zmienić swoje życie rozpoczynając od przeprowadzki do mniejszego i tańszego mieszkania. Mężczyzna miał wypadek samochodowy w drodze powrotnej od kochanki. Kilka minut wcześniej zupełnie niespodziewanie Marcelina dowiedziała się o jego zdradzie. Wściekła i rozgoryczona łatwiej zniosła żałobę, co ciekawe, z czasem zaprzyjaźniła się także ze swoją rywalką. To Natalia Anna pomagała jej w przeprowadzce, a także w trudnych momentach życia. Aby zapewnić sobie utrzymanie Marcelina pracowała przy renowacji antyków, dodatkowo pomagała w pracowni pewnemu rzeźbiarzowi i na jego zlecenie sprzedawała pamiątki w kiosku na Starym Mieście. Kamienica na Szewskiej, w której zamieszkała, miała swoje wady, ale to tutaj Marcelina znalazła prawdziwą przyjaciółkę – starszą kobietę, panią przewodnik, która oprowadzała wycieczki po toruńskiej starówce. To od Anny Marcelina dowiedziała się o pewnym kupcu Martinusie Teschnerze, który żył w XVII w. Prowadził rozwiązły tryb życia, a swoje konkubiny obdarowywał kosztowną biżuterią. Stara legenda mówiła też o jego tajemniczym zniknięciu wraz z drogocennym pierścieniem, którego nikt nigdy nie odnalazł. „Studnia bez dnia” – tytuł powieści nawiązuje do kilku XIII w. studni zbudowanych w murach miejskich Torunia, które po wiekach zostały zabudowane kamienicami, przykryte podłogami i mało kto o nich pamięta. Na jedną z nich przypadkiem trafiła właśnie Marcelina…

W jaki sposób stara legenda wpłynie na życie bohaterki? Co kryje tajemnicza XIII w. studnia?

Zdziwiłam się, gdy przeczytałam notkę o książce i nie znalazłam w niej mazurskiej wsi czy miasteczka, ale piękny, stary, zabytkowy Toruń. Jednak szybko okazało się, że główna bohaterka pochodzi jednak z małej wsi Canki na Mazurach, a jej korzenie sięgają również Bieszczadów. Autorka jest wierna swojej ziemi i gdzieś między wątkami znajdziemy wzmianki o urokliwej mazurskiej prowincji, szeptuchach, ludowych zwyczajach i przeszłości. Styl tej powieści odbiega nieco od wcześniej napisanych, ale ciepło, klimat i plastyczny język pozostaje niezmiennie ten sam. Autorka przyzwyczaiła nas już do tego, że opisywanym przez nią historiom towarzyszy szczypta magii i tajemniczości. Bohaterowie starają się przekazać proste prawdy o życiu, o których często zapomina się w obecnym, zabieganym świecie. Dość rozbudowana fabuła, wartka akcja i dreszczyk emocji nie pozwalają odłożyć książki na później.

Zapraszam Was zatem na przepiękną wycieczkę po dawnym i obecnym Toruniu wraz z bohaterami powieści „Studnia bez dnia”. Nie będziecie żałować!