Archiwa tagu: korzenie

Jezioro Zapomnienie – Joanna Tekieli

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 18.07.2023

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 26 kwiecień 2023
ISBN: 978-83-8280-619-9
Liczba stron: 400

SAMOTNOŚĆ Z WYBORU

Joanna Tekieli podobnie jak Iga – bohaterka powieści „Jezioro Zapomnienie”, reporterka i autorka, „ma taki sposób pisania, że czytelnik wchodzi z nią do świata, który mu proponuje i zostaje w nim z przyjemnością.” I rzeczywiście… Przeczytałam już kilka powieści pani Joanny i każda książka była dla mnie intrygującą niespodzianką, a ich lektura to czysta przyjemność.

„Jezioro Zapomnienie” przyciągnęło mnie niczym magnes swoim ciekawym tytułem. Zerknąwszy na leśną okładkę z niewielką chatką otoczoną drzewami i łódką przy brzegu jeziora wiedziałam, że to będzie historia idealna dla mnie. Wybrałam się zatem do malutkiej wioski Zapomna, na której skraju stoi rodzinny dom Daniela. Mężczyzna jest grafikiem komputerowym, ale ostatnie lata spędził w rodzinnym domu opiekując się swoim dziadkiem. Porzucił życie w mieście po tym jak rozstał się z Pauliną i zamieszkał w małym domku nad jeziorem Zapomnienie. Po śmierci dziadka został tu zupełnie sam mając do towarzystwa jedynie dwa wierne psy o wdzięcznych imionach Romeo oraz Julia, a także konia, krowę i stadko kur. To niewielkie, ale bardzo dobrze zorganizowane gospodarstwo oraz zlecenia internetowe pozwoliły mu być samowystarczalnym. Daniel nie tęskni za miastem, decyduje się pozostać w swojej samotni. Odpowiada mu życie w leśnej głuszy z dala od ludzi. Tylko Karol – miejscowy lekarz, przyjaciel i podróżnik jest tu zawsze mile widzianym gościem. Sytuacja ulega zmianie krótko po śmierci dziadka, gdy terenem należącym do Daniela zaczyna interesować się miejscowa firma i chce zamienić go na inwestycje. Zapomna nad urokliwym jeziorem to wyjątkowe miejsce, którego niezwykłe piękno odkrywa także Iga – reporterka i pisarka, która tutaj poszukuje natchnienia. A tymczasem dziewczyna odnajduje tu także… miłość.

Powieść zauroczyła mnie fabułą i atmosferą spokoju, która przenika z każdej strony. Autorka maluje słowem przepiękne krajobrazy, jej opisy przyrody i sielskiego życia mocno oddziałują na wyobraźnię. Czytając tę historię czujemy się zrelaksowani, tak jakbyśmy przebywali bliżej natury.

Joanna Tekieli stara się udowodnić czytelnikom, że przeciwieństwa się przyciągają. Iga i Daniel oraz Daniel i Karol to skrajnie odmienne osobowości prezentujące różne poglądy i podejście do życia. Wydaje się, że nie powinni mieć ze sobą wiele wspólnego, a tymczasem bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie, jednoczy ich walka w imię dobra, zasad i ochrony dziewiczej przyrody. Niewielki skrawek ziemi nad jeziorem oraz pozostałości po starym, opuszczonym przysiółku za lasem łączą bohaterów w batalii o ekologię, a w czytelniku wzbudzają silne emocje od złości i oburzenia przez kibicowanie i wspieranie w dążeniu do zamierzonych celów, aż po troskę, pewną nostalgię i smutek za tym, co mogłoby zostać zaprzepaszczone w imię prywaty i brudnych interesów.

Autorka pozostawia nam wiele tematów do przemyślenia. Znajdziemy tu interesującą historię rodzinną, motyw przywiązania do ziemi, własnych korzeni i tradycji, ale też ciekawie ukazaną męską przyjaźń oraz wątek romantyczny. Fabuła książki bardzo przypadła mi do gustu, ale niestety akcja zbyt wolno się rozwija. Drażniło mnie to, chociaż bardzo dobrze czułam się w Zapomnej i mogłabym tam spędzić jeszcze więcej czasu. Liczyłam też na trochę bardziej spektakularne zakończenie. Niestety wszystko odbyło się bez fajerwerków, zgodnie z ustalonym schematem.

Pomimo tych kilku mankamentów historia ma pewną magię, działa odprężająco i pozwala zachować dystans. Autorka zabiera nas na urokliwą wycieczkę, z której wracamy z całą masą wrażeń i naładowanymi bateriami na następne dni. Warto skorzystać z takiej okazji.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Ziemia kobiet – Sandra Barneda

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 13.01.2021

Tłumaczenie: Grzegorz Ostrowski, Joanna Ostrowska
Tytuł oryginału: La Tierra de las Mujeres
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 23 marzec 2016
ISBN: 978-83-287-0253-0
Liczba stron: 480

POZNAJ CZARODZIEJKI ŻYCIA

Zatęskniłam za podróżami zagranicznymi i aby choć w części ukoić tę tęsknotę sięgnęłam po „Ziemię kobiet” Sandry Barnedy. Powieść ta już od kilku lat stała na półce, a przekładana i odkładana na później była coraz większym wyrzutem sumienia. Aż do teraz…

Wychodząc naprzeciw moim oczekiwaniom turystycznym autorka zabiera czytelnika do małej wioseczki La Muga w Katalonii nieopodal francuskiej granicy. Położona w bliskim sąsiedztwie średniowiecznego miasta Perelada stanowi urokliwy zakątek, do którego z dużym opóźnieniem docierają nowinki europejskiej cywilizacji. To tutaj znajduje się dom Amelii Xatart i jej firma zajmująca się renowacją mebli, które po śmierci właścicielki dziedziczy jej cioteczna wnuczka, mieszkająca w Nowym Jorku Gala Marlborough. Spadek jest dla kobiety sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że nigdy nie poznała swojej hiszpańskiej krewnej. Aby dopełnić formalności Gala musi się stawić w Pereladzie dokładnie 12.12.2012 roku o godzinie 12.00, czyli dosłownie za kilka dni. Kobieta ostatecznie decyduje się polecieć do Hiszpanii razem ze swoimi dwiema nastoletnimi córkami – Kate i Adele i zatrzymać się w domu ciotecznej babci. Zamierza jak najszybciej załatwić sprawy spadkowe i jeszcze przed Bożym Narodzeniem wrócić do Nowego Jorku. Tymczasem pobyt w Katalonii przedłuża się do Nowego Roku… Gala staje przed wyzwaniem odnalezienia autora pewnego obrazu, a La Muga za sprawą swoich mieszkańców oraz dziennika znalezionego na strychu odsłania przed nią tajemnice przeszłości, zmusza do powrotu do korzeni, skłania do głębokich refleksji i przewartościowania dotychczasowego życia oraz owocuje zupełnie nowym, odmiennym spojrzeniem w przyszłość.

La Muga i jej okolice to od wieków Ziemia Kobiet – Czarodziejek Życia. Tworzą one osobliwy krąg składający się z dziewięciu niewiast, wywodzący się z natury i odwzorowujący piękną, potężną mandalę światła i żeńskiej energii. Ta hermetyczna społeczność z jednej strony jest nieufna i podejrzliwa w stosunku do obcych, z drugiej zaś bardzo gościnna i serdeczna dla swoich. A Gala za sprawą pochodzenia, autorytetu babci Amelii oraz cech własnego charakteru staje się jedną z nich, podobnie jak jej córki Kate i Adele.

Sandra Barneda stworzyła niezwykłą opowieść o sile kobiet, ich życiowej mądrości i radzeniu sobie z przeciwnościami. Ta klimatyczna historia rozbraja nas serdecznością mieszkanek wioski, które żyją jak w jednej dużej rodzinie. Ich poszanowanie kultury i tradycji jest godne pozazdroszczenia i skłania do naśladowania. Zupełnie nie spodziewałam się, że akcja powieści będzie się toczyła w czasie świąteczno-noworocznym. Ale dzięki temu mogłam lepiej poznać tamtejsze zwyczaje, dowiedziałam się, że prezentów wcale nie musi przynosić święty Mikołaj, czy Dziadek Mróz, ale mogą być… wydalane z pieńka po uprzednim postukaniu weń laską. Taka jest bowiem tradycja mieszkańców przywiązanych do ziemi i żyjących w zgodzie z naturą. La Muga posiada też największą szopkę w okolicy, która staje się odwzorowaniem dla tamtejszego regionu i żyjącej tam społeczności. Każdy z mieszkańców ma tu swoją ręcznie rzeźbioną figurkę, która skrywa jego historię. Aby podnieść rangę tej unikatowej konstrukcji autorka nawiązała do słynnej neapolitańskiej szopki bożonarodzeniowej, która jest jedną z najpopularniejszych we Włoszech i tylko nieznacznie przewyższa tę hiszpańską. W Wigilię nie może zabraknąć uroczystej Pasterki, na której gromadzą się mieszkańcy i goście. Natomiast w sylwestrową noc każdy przynosi i kładzie pod choinką jedno noworoczne życzenie. Aby mogło się spełnić o północy, zgodnie z rytmem wybijanym przez zegar należy połknąć dwanaście winogron.

Te wszystkie zwyczaje w połączeniu z prostym wiejskim życiem tworzą jedyną w swoim rodzaju atmosferę. A wycieczki po okolicy, czy do oddalonej nieco bardziej Barcelony sprawiają, że samemu chciałoby się podróżować i zwiedzać bez końca.
„Ziemia kobiet” zawiera w sobie wszystko to, co uwielbiam w powieściach obyczajowych… Akcja toczy się w ciekawym zakątku świata, mamy rodzinne tajemnice, zamkniętą przeszłość do której kluczem jest stary notes będący głosem zza grobu oraz bohaterów znajdujących się na życiowym zakręcie. Autorka częstuje nas wieloma mądrymi, ponadczasowymi prawdami, które zmuszają do przemyśleń i zastanowienia nad życiem oraz swoim pochodzeniem. Są momenty zaskoczenia, niespodziewane zdarzenia i mnóstwo dobrych wrażeń. A mimo to, czegoś mi w tej powieści zabrakło. Na początku trudno mi było wczuć się w opisywane wydarzenia i tak naprawdę dopiero druga połowa pochłonęła mnie zupełnie. Autorka sporo pisze o emocjach, ale niestety one do mnie nie trafiały, szczególnie na początku całej historii była to tylko relacja, interesująca, ale nieodczuwalna. Na szczęście potem, w miarę rozwoju wydarzeń, było już dużo lepiej, choć tym razem obyło się bez łez i mokrych chusteczek.

La Muga – wioska w stylu vintage, jak ją określiła Kate, zaprasza na niepowtarzalną wyprawę w przeszłość. Cieszę się, że w tym pandemicznym czasie wybrałam się do słonecznej Hiszpanii, poznałam intrygującą rodzinę Xatartów i ich skomplikowaną przeszłość oraz mogłam odkryć kolejny interesujący region, do którego może kiedyś się wybiorę. Jeśli tylko macie ochotę na rodzinne tajemnice, ciekawe zagadki czekające na rozwiązanie oraz Boże Narodzenie w katalońskich klimatach to sięgnijcie po „Ziemię kobiet”. Moim zdaniem warto poświęcić tej historii swój czas i uwagę.

Tatarka – Renata Kosin

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 30.12.2017

 Cykl wydawniczy: Sekret zegarmistrza 2
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 24 maj 2017
ISBN: 978-83-8075-255-9
Liczba stron: 484

Na zakończenie 2017 roku zdecydowałam zaznajomić się z twórczością rodzimej autorki – Pani Renaty Kosin. Rozpatrując kilka potencjalnych lektur zdecydowałam się na „Tatarkę” i muszę przyznać, że był to rewelacyjny wybór. Powieść dosłownie mnie oczarowała i jestem pewna, że niebawem sięgnę po kolejną historię opowiedzianą przez panią Renatę, a mam w czym wybierać…

„Tatarka” to klimatyczna opowieść o niesamowitych kobietach, zatajonej przeszłości i rodzinnych tajemnicach, które prowadzą wprost do polskich Tatarów zamieszkałych po dziś dzień na Podlasiu w okolicach Kruszynian, Bohonik i Supraśla. Powieść dosłownie zaczarowała mnie od pierwszej strony i z żalem żegnałam się z bohaterami tej przesympatycznej historii.

Ksenia przebywając w rodzinnym dworku w Bujanach pragnie poznać dotąd niezbadaną i owianą milczeniem przeszłość swojego przodka – pradziadka Ignacego, który jak głoszą rodzinne przekazy mógł się wywodzić z rodu polskich Tatarów. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że Ignacy wiele lat temu sam próbował dotrzeć do prawdy, ale mu się to nie udało. Nikt z żyjących nie znał jego biologicznych rodziców, a i dzieciństwo okryte było mgłą niepamięci. Tymczasem po latach jego prawnuczka Ksenia odnajduje w pobliskich Kruszynianach ślady dawnej przeszłości, która odkrywa przed nią kolejne tajemnice. Dążenie do prawdy prowadzi ją do tatarskiej zagrody w Kruszynianach, gdzie bohaterka odnajduje stare zdjęcie kobiety bliźniaczo do niej podobnej…

Kim jest owa tajemnicza niewiasta? Jaki ma związek z jej rodziną?

Powieść pani Renaty Kosin tchnie tajemniczością i mistycyzmem. Mamy tu starą leśną mogiłę, którą wszyscy traktują z niezwykłą czcią, mamy nieznanych przodków, którzy przed ponad stu laty żyli na tych terenach, walczyli, pracowali, kochali i dali początek następnym pokoleniom. Mamy rodzinę Śmiałowskich ze szlacheckimi korzeniami i dworkiem w Bujanach, ale również ród polskich Tatarów z ich kulturą, tradycją, obrzędami i… magią – ludzi tak nam dalekich i jednocześnie tak bliskich. To wszystko powoduje, że od historii po prostu trudno się oderwać, czyta się ją jednym tchem dążąc do jak najszybszego poznania prawdy i rozwiązania wszystkich zagadek. W miarę rozwoju wydarzeń ciekawa powieść obyczajowa zmienia się niemalże w intrygującą historię przygodową, której wartka akcja nie pozwala na obojętność i nudę. Nie sposób tu nie wspomnieć o bohaterach, a właściwie bohaterkach powieści, bo to one grają pierwsze skrzypce w tej historii. Polubiłam je od pierwszej strony, a stanowczą i apodyktyczną Honoratę, która z wdziękiem i w dobrej wierze wtrąca się we wszystko i rozbraja swoimi stwierdzeniami, po prostu pokochałam.

To powieść która budzi uśmiech na twarzy, wspaniale odpręża i … nakłania do poznawania własnych korzeni. Taka ekscytująca podróż w przeszłość do czasów naszych pradziadów pozwala odkryć wiele niesamowitych zdarzeń, a prawda, która wyłoni się z mroków dawnych czasów często wprawia w zdumienie. Na szczęście od pewnego czasu miłośnicy genealogii mają nieco uproszczoną sprawę dzięki archiwom państwowym, które po około stu latach odtajniają stare dokumenty i pozwalają zajrzeć do skanów starych aktów i metryk. Możecie wierzyć mi na słowo, że taka kwerenda dostarcza niesamowitych wrażeń.

A wracając do „Tatarki”… Trzeba Wam wiedzieć, że tak nazywane są tatarskie kobiety, ale również takim mianem określa się pewną mniej szlachetną odmianę gryki. Jeśli zatem macie ochotę na wędrówkę w przeszłość, wycieczkę poprzez pola porośnięte kwitnącą na biało gryką albo uzdrawiającą i odprężającą gimnastykę o wschodzie słońca na pokrytej rosą łące to koniecznie sięgnijcie po „Tatarkę”. To powieść jakich nie znajdziecie wiele.

CYKL „SEKRET ZEGARMISTRZA” OBEJMUJE POWIEŚCI: