Archiwa tagu: kołysanka

Kołysanka z Auschwitz – Mario Escobar

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 09.04.2020

Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Tytuł oryginału: Canción de cuna de Auschwitz
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 13 marzec 2019
ISBN: 978-83-66134-83-6
Liczba stron: 240

Z RODZINĄ DO AUSCHWITZ

Wojenne historie związane z obozem w Oświęcimiu – Brzezince są od pewnego już czasu popularnym tematem wśród pisarzy nie tylko polskich, ale i zagranicznych. Jedną z takich powieści jest „Kołysanka z Auschwitz” hiszpańskiego autora Mario Escobara wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego. Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałam prawdziwej historii Helene Hannemann – pielęgniarki, Niemki, która dobrowolnie zdecydowała się na zesłanie do Auschwitz. Kobieta nie mogła opuścić pięciorga swoich dzieci i ukochanego męża Johana – mężczyzny cygańskiego pochodzenia i w maju 1943 roku razem z rodziną trafiła do transportu.

Jednak to był dopiero początek wojennej gehenny, przed którą kobieta miała nadzieję ochronić siebie i swoją rodzinę. Niestety jej aryjskie pochodzenie nie wystarczyło, a droga do cygańskiego obozu Auschwitz II – Birkenau i pobyt za murami Zigeunerlager zmusił Helene do trwania w obozowej rzeczywistości na przekór wszystkiemu i pomimo wszystko. Heroiczna walka o przeżycie każdego kolejnego dnia wymagała nadludzkiej siły, determinacji i poświęcenia. Z drugiej strony zmuszała do wykazania maksimum sprytu, przebiegłości i rozwagi oraz ponadprzeciętnej inteligencji. Tylko takie cechy charakteru dawały jakąkolwiek szansę na przetrwanie. Niemiecka pielęgniarka została zauważona w Auschwitz. Dzięki temu sytuacja Helene i jej dzieci mogła być odrobinę lepsza niż pozostałych więźniów. Stworzenie obozowego przedszkola Kindergarten dawało możliwość względnego, jak na tamte warunki, zadbania o najmłodszych, których sytuacja była najtrudniejsza. Dziewczynki i chłopcy w różnym wieku umierali w wyniku głodu, zimna i chorób. Spora część dzieci, szczególnie bliźnięta, stały się obiektem zbrodniczych eksperymentów medycznych obozowego lekarza SS Josefa Mengele.

Z czasem jak Niemcy zaczęli ponosić klęski na froncie wschodnim sytuacja w obozie jeszcze bardziej zaczęła się pogarszać…

Pierwsza próba likwidacji Zigeunerlager w maju 1944 roku nie powiodła się na skutek oporu Romów. Po tym wydarzeniu nastąpiły liczne wywózki więźniów do innych obozów. Trzy miesiące później 2 sierpnia 1944 roku ludność cygańska przebywająca w obozie w liczbie 2897 – w znacznej mierze osoby starsze, kobiety i dzieci – została zgładzona w komorze gazowej. Ich ciała spłonęły w dołach obok krematorium. Helene Hannemann była świadkiem i uczestnikiem tych okrutnych wydarzeń.

„Kołysanka z Auschwitz” to wstrząsające świadectwo bezgranicznej miłości, odwagi i poświęcenia. To opowieść o kobiecie, która w swoim osobistym pamiętniku dzieli się własnymi przeżyciami, wspomnieniami i uchyla nam bramę do obozowej rzeczywistości Birkenau. To dzięki zapiskom Helene mamy możliwość zmierzyć się z tragedią wielu tysięcy Cyganów, którzy od lutego 1943 roku w kolejnych transportach przybywali do tego odizolowanego od świata miejsca kaźni. Historia frau Hannemann – Niemki, kobiety niezłomnej, kochającej żony i matki, która z największym oddaniem próbuje ocalić swoją rodzinę od obozowej zagłady jest godna przekazywania, rozgłaśniania i zapamiętania. Opowieść wywołuje całe morze trudnych do opanowania emocji, wnika w najgłębsze zakamarki ludzkiego serca, rozdziera duszę. Jest bolesnym dowodem nieludzkiej egzystencji, w której kobieta – matka próbuje odnaleźć coś, co jest niemożliwe – namiastkę normalności.

Tematyka wojenna i obozowa mimo, że tak często podejmowana przez różnych autorów, pozostaje nadal nieodkryta, boleśnie zdumiewająca i arcyciekawa. Paradoksalnie im więcej się mówi o tamtych wydarzeniach, im dokładniej się je poznaje, tym więcej chce się wiedzieć. Każda wojenna opowieść jest przejmującym świadectwem tamtego okropnego czasu i co najważniejsze, każda ma w sobie bezcenną wartość z uwagi na niezaprzeczalny autentyzm. To jest nasza historia, którą po prostu trzeba znać.

Byłam bardzo ciekawa jak poradzi sobie z tym tematem hiszpański pisarz. Muszę przyznać, że opowieść jest ciekawie napisana, sugestywnym językiem i obrazowym stylem. Mogłam sobie bez trudu wyobrazić tamtą rzeczywistość wsłuchując się w słowa lektorki. „Kołysanka z Auschwitz” to pierwsza opowieść a postaci audiobooka, którą wysłuchałam od pierwszego do ostatniego zdania. Wcześniej tylko raz próbowałam zmierzyć się z tą formą przekazu, ale zirytowana monotonnym, smętnym czytaniem lektorki zarzuciłam słuchanie już po pierwszych dwóch rozdziałach. Tym razem opowieść pochłonęła mnie bez reszty, a odpowiednia intonacja i natężenie głosu Pauliny Holtz w mgnieniu oka przeniosły mnie na rampę kolejową, gdzie więźniów witało złudne hasło – „Praca czyni wolnym”. Nie wiem czy gdybym sama oddała się lekturze tej książki, moje emocje byłyby jeszcze większe, ale pani Palina sprawiła, że opowieść o Helene Hannemann na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

Polecam bardzo gorąco „Kołysankę z Auschwitz” osobom, które lubią zgłębiać wojenną tematykę oraz czytelnikom, którzy gustują w opowieściach opartych na prawdziwych wydarzeniach. Ta przejmująca, wartościowa opowieść na pewno trafi głęboko do serca, ale zaznaczam, że nie jest to łatwa lektura.

Kołysanka dla Rosalie – Renata Kosin

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 20.11.2018

Cykl wydawniczy: Tajemnice Luizy  Bein 2
 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 15 kwiecień 2015
ISBN: 978-83-10-12814-0
Liczba stron: 464

Lektura powieści „Tajemnice Luizy Bein” dostarczyła mi mnóstwo interesujących wrażeń, dlatego z prawdziwą ochotą sięgnęłam po kontynuację tej opowieści.
„Kołysanka dla Rosalie” zapewniła mi podobne emocje, choć tym razem nie oddalałam się zbytnio od mazurskiego Barczewa towarzysząc bohaterom w rozwiązywaniu zagadek, odkrywaniu przeszłości i próbach radzenia sobie z niełatwą codziennością.

Pałac w Wartemborku, czyli obecnym Barczewie należy do Klary, która zamieszkuje go razem ze swoim mężem Jakubem. Parze udało się odremontować stare domiszcze i zorganizować w nim pensjonat. Wraz z początkiem lata spodziewają się pierwszych turystów. Lada dzień do pałacu przybywają również ze Szwajcarii Alex z Sarą i dziećmi – córeczką Rosalie i synkiem Albertem. Wkrótce pałacowe wnętrza zaczynają tętnić życiem, a przyjezdni, nieco tajemniczy goście coraz bardziej interesują się przeszłością tego niezwykłego miejsca. Stałą bywalczynią pensjonatu jest też miejscowa staruszka – Liska, która opiekuje się dziećmi. Szybko okazuje się, że kobieta ma do wykonania również inne zadanie. W Wartemborku znów przeszłość upomina się o uwagę. Pojawiają się osobliwe kołysanki, stara pozytywka, tajemnicze podziemia, wiekowe dokumenty i zupełnie zaskakujące powiązania. Sprawy dodatkowo się komplikują, gdy jedno z dzieci znika. Pociąga to za sobą szereg nieoczekiwanych zdarzeń, bohaterom zaczyna grozić niebezpieczeństwo i nic już nie jest takie, jakim się na początku wydawało. Pogodny, momentami sielski nastrój nabiera mistycznego charakteru, magia miesza się z kabałą i okultyzmem i stajemy się świadkami zupełnie nieziemskich wydarzeń.

Drodzy Czytelnicy, mam nadzieję, że udało mi się Was zaintrygować i sami zechcecie odkryć jaką rolę w całej tej historii odgrywa tytułowa stara kołysanka śpiewana małej dziewczynce oraz co kryje przeszłość rodziny Beinów. Najlepiej zacznijcie swoją przygodę z tą niezwykłą rodziną od poznania tajemnic protoplastki rodu Luizy, aby potem przenieść się do wartemborskiego pałacu i dalej śledzić poczynania przesympatycznych bohaterów, którym los nie szczędzi atrakcji. Obie części zapewniają morze emocji.

Pani Renata potrafi fantastycznie budować napięcie w swoich opowieściach. Liczne niespodzianki, zwroty akcji i zupełnie zaskakujące rozwiązania nie pozwalają oderwać się od lektury. Wydarzenia są naprawdę ciekawe, a cała fabuła i wpleciona w nią intryga są bardzo dobrze przemyślane i opowiedziane w niebanalny sposób. Pomysłowość, inwencja i wyjątkowa kreatywność autorki sprawiają, że każda jej powieść jest inna, nietuzinkowa i warta przeczytania. Dlatego jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać pióra pani Renaty Kosin to koniecznie powinniście to nadrobić. Fantastyczne emocje i miłe wrażenia gwarantowane.

PIERWSZA CZĘŚĆ CYKLU: