Archiwa tagu: handel

Oko słonia – Delia Owens, Mark Owens

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 12.04.2024

Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Tytuł oryginału: The Eye Of The Elephant
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 13 marzec 2024
ISBN: 978-83-8289-000-6
Liczba stron: 370

SŁONIOM NA RATUNEK

Afryka kojarzy nam się z upałem, dziewiczą przyrodą i dzikimi zwierzętami. To raj dla naukowców – biologów, zoologów i botaników, którzy wyjeżdżają na Czarny Ląd aby prowadzić swoje badania i obserwacje w naturalnym środowisku. Każda ekspedycja wiąże się z długimi przygotowaniami, załatwianiem pozwoleń, dokumentów i ogarnięciem całej biurokracji. Nierzadko dochodzą do głosu również uwarunkowania polityczne, które burzą wcześniej poczynione plany i ustalenia. Z takimi złożonymi trudnościami muszą się mierzyć Delia i Mark Owensowie przed rozpoczęciem każdej swojej afrykańskiej wyprawy. O kulisach, badaniach i życiu na Czarnym Lądzie opowiadają w swoich książkach, które szybko stają się bestsellerami. Te powieści podróżniczo – przygodowe będące przepięknymi relacjami z życia w otoczeniu dzikich zwierząt i dziewiczej przyrody to interesująca, mądra i bardzo potrzebna literatura faktu, która spełnia rolę edukacyjną i krajoznawczą.

„Oko słonia” to trzecia powieść Delii i Marka Owensów, w której wybieramy się z autorami do Deception Valley w Botswanie – miejsca ich poprzedniej ekspedycji na pustyni Kalahari, a potem ze względów politycznych przenosimy się do najbardziej dzikiego i niezbadanego Parku Narodowego Luangwa Północna na terenie Zambii. To trudny i niedostępny teren oddalony od wiosek i jakiejkolwiek cywilizacji. Są tu rzeki, strome górskie zbocza i głębokie doliny, które stanowią ogromne wyzwanie zarówno dla badaczy jak i ze względów logistycznych. Z uwagi na odludne i dzikie tereny jest to obszar idalny do obserwacji dla zoologów. Tym razem Delia i Mark poświęcają się walce o przetrwanie słoni afrykańskich, które giną nie tylko za sprawą wszechobecnej suszy i braku wody, ale przede wszystkim z ręki kłusowników. Determinacja i konsekwencja w zmaganiach prowadzących do ocalenia tych ogromnych dzikich zwierząt są godne podziwu, choć odnosi się wrażenie, że jest to walka z przysłowiowymi wiatrakami. Dla miejscowej ludności, plemion Bisa i Bemba oraz dla ministrów i rządzących tym regionem kłusownictwo to po prostu sposób na życie, forma pracy i zarobkowania. Nikt się tutaj nie zastanawia, że poprzez przyzwolenie na ten okrutny proceder populacja słoni afrykańskich po prostu wyginie bezpowrotnie.

Powieść jest przepiękna i emocjonalna. Poraża swoją brutalną szczerością. Dramatyczne opisy polowań i przerażające ataki na zwierzęta mrożą krew w żyłach i uświadamiają nam powagę sytuacji. Porównanie cmentarzyska słoni pełnego nagich kości i szkieletów do Auschwitz również nie pozostawia złudzeń. Bliższe zaznajomienie się z tymi wyjątkowymi, mądrymi i empatycznymi zwierzętami sprawiło mi wiele radości, ale dostarczyło też mnóstwa wzruszeń. Każdy rozdział, każdy etap i każda przygoda wzbudzają skrajne emocje. Bardzo podoba mi się fakt, że każde zwierzę, z którym Owensowie mają do czynienia otrzymuje swoje imię i od tego momentu przestaje być obce i anonimowe.

Delia i Mark piszą ciekawie i obrazowo. Zadziwia mnie spokój i opanowanie, które towarzyszy im w sytuacjach kryzysowych. Napięcie niejednokrotnie wywołuje niepokój i sprawia, że emocje przez cały czas pozostają na najwyższym poziomie. W swojej opowieści autorzy stawiają na szczerość i prawdę bez retuszu i zbędnych upiększeń. Ich relacja jest spójna, klarowna i bardzo interesująca w odbiorze.

Książka niesie ze sobą także dużo treści edukacyjnych. Od bliższego poznania słoni afrykańskich, ich zwyczajów, zachowań i cech, poprzez przyczynę zmniejszania się ich populacji, aż po główne rynki zbytu. Przekonujemy się jakie znaczenie ma informacja i nagłośnienie problemu. Dowiadujemy się czy walka i ogromna praca Delii i Marka na rzecz słoni przynosi wymierne efekty.

Uwielbiam książki podróżnicze, które zabierają mnie w egzotyczne zakątki świata. Powieść „Oko słonia” poprzez poruszoną tematykę wywarła na mnie ogromne wrażenie. Muszę koniecznie nadrobić poprzednie powieści napisane przez Delię i Marka, gdyż przebywanie na afrykańskim kontynencie, życie wśród dzikiej przyrody i walka o prawa zwierząt to dla mnie sprawa bardzo istotna i jednocześnie niezapomniana przygoda. „Oko słonia” to poruszająca powieść obyczajowa, ciekawa i egzotyczna przygoda, emocjonujący dreszczowiec, ciekawie napisana opowieść podróżnicza i historia oparta na faktach w jednym tomie.

Książkę otrzymałam z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl i muszę przyznać, że jest to jeden z najlepszych wyborów jakiego dokonałam, wyszukując sobie książkę do lektury.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Pieśń Nilu – Hannah Fielding

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 09.08.2022

Tłumaczenie: Anna Esden-Tempska, Michał Ignar
Tytuł oryginału: Song of the Nile
Wydawnictwo: London Wall Publishing
Data wydania: 01 luty 2022
ISBN: 978-83-66798-06-9
Liczba stron: 622

KRAINA Z TYSIĄCA I JEDNEJ NOCY

Ostatnio wpadła mi w ręce piękna epicka opowieść o bardzo intrygującym tytule „Pieśń Nilu” autorstwa Hannah Fielding – poczytnej pisarki egipskiego pochodzenia, obecnie mieszkającej w Europie. Powieści tej autorki zyskują sobie szerokie grono czytelników i są nagradzane na całym świecie. Nawet nie przypuszczałam, że ta sześciuset stronicowa opowieść pochłonie mnie bez reszty i dostarczy tylu niezapomnianych wrażeń. A to wszystko za sprawą niebywałego talentu pani Fielding, która ciekawie opowiada dzieje bohaterów i jednocześnie pięknie odmalowuje słowem egipskie krajobrazy, ukazuje egzotykę tamtych miejsc, opisuje modę, ubiory i stroje epoki, a także architekturę, wystroje wnętrz oraz tak odmienną od europejskiej tradycję i kulturę. Kontrasty są wszechobecne, widoczne w niemal każdej dziedzinie życia i to dzięki nim historia staje się jeszcze barwniejsza i bardziej osobliwa.

Aida El Masri jest pół Angielką i pół Egipcjanką. Ostatnie osiem lat życia spędziła w Anglii, gdzie wyemigrowała po śmierci swojego ukochanego ojca Ayouba uwikłanego w przestępstwo, którego nie popełnił. W Europie bohaterka przeżyła II wojnę światową pracując jako pielęgniarka w londyńskim szpitalu. Te trudne doświadczenia zahartowały ją i odmieniły jej podejście do życia. Teraz po latach Aida wraca do Luksoru, do swojej rodzinnej posiadłości, którą odziedziczyła po zmarłych rodzicach, aby stawić czoła przeszłości i rozwikłać zagadkę niesłusznego skazania i śmierci swojego ojca. W Egipcie czeka na nią sporo niespodzianek, a wśród nich przystojny chirurg Phares Pharaony – towarzysz jej dziecięcych zabaw i młodzieńcza miłość sprzed lat. Aby dotrzeć do prawdy o smutnej przeszłości bohaterka musi stawić czoła wielu wyzwaniom, intrygom i niebezpieczeństwu. Stawka jest jednak wysoka, a Aida ma na szczęście wokół siebie zaufanych przyjaciół. Czy to wystarczy, aby poznać prawdę o wydarzeniach sprzed ośmiu lat przeczytacie w książce, ale mogę Wam zdradzić, że emocji na pewno nie zabraknie.

Hannah Fielding stworzyła przepiękną romantyczną opowieść, którą można się prawdziwie delektować. Akcja posuwa się powoli, niespiesznie i dzięki temu czytelnik ma możliwość zakosztować egzotyki opisywanych miejsc, podziwiać piękno krajobrazów, niemalże doświadczyć prawdziwych kolorów Górnego Egiptu, poczuć jego aromaty i spotkać się z tak odległą od europejskiej koptyjską i arabską kulturą oraz tradycją. Egipt opisany w tej powieści jawi nam się niczym kraina z baśni Tysiąca i Jednej Nocy, prawdziwa mieszanka kultur, narodów i religii. W latach krótko powojennych Egipt postrzegany był jako przysłowiowa kraina mlekiem i miodem płynąca. Był to czas romantyzmu, bogactwa, przepychu i blichtru – jednym słowem prawdziwa Belle Epoque, która tak mocno kontrastowała z szarą, smutną i zniszczoną wojną Europą. Jednak nie wszystko złoto, co się świeci… Kwitnący na szeroką skalę przemyt, handel dziełami sztuki, ale także bronią, czy narkotykami zapewniał niewyobrażalne bogactwo wyższym sferom i niestety był to częsty proceder w tamtym czasie. Popularne było też plądrowanie grobów i bogacenie się na wartościowych przedmiotach należących do zmarłych. I co gorsza wielu mieszkańców nie widziało w takim działaniu nic złego.

Autorka pięknie ukazała rodzinę, która w egipsko – koptyjskiej oraz muzułmańskiej kulturze od zawsze była stawiana na pierwszym miejscu. Wielopokoleniowe rody zamieszkujące luksusowe rezydencje, gospodarujące na ogromnych połaciach ziemi to charakterystyczny obraz tego kraju. Ale Egipt to także wielka międzynarodowa społeczność składająca się także z Francuzów, Włochów, Maltańczyków, Ormian, Greków, którzy wspólnie zamieszkiwali na tym terenie.

Pani Fielding napisała tę opowieść z dystansem i poczuciem humoru, które przejawia się przede wszystkim w dość licznie przytaczanych powiedzonkach i przysłowiach. Kiedy przeczytamy, że: „Małpa jest piękna niczym gazela w oczach swojej matki” albo „Kto oparzył się zupą, będzie dmuchał na jogurt”, to w pierwszym odruchu uśmiechamy się szeroko, ale po zastanowieniu odnajdujemy w tym głębszy sens.

Wątek romansowy pomiędzy głównymi bohaterami został przedstawiony w bardzo interesujący sposób. Sporo tu romantyzmu i nastrojowości, a intymna sfera życia Aidy i Pharesa przedstawiona została w bardzo delikatny i subtelny sposób, z gustem i klasą. Hannah Fielding pisze pięknie, opisowo, barwnie i kolorowo, dlatego też „Pieśń Nilu” pomimo swoich sześciuset stron tak przyjemnie i szybko się czyta.

Tematyka poruszana w powieści daleka jest od sielanki, ma w sobie autentyzm i prawdę oraz uniwersalną mądrość życiową. Widać, że autorka wie o czym pisze, zna tę kulturę, kraj i mieszkających tam ludzi.
„Pieśń Nilu” to opowieść, dzięki której można poszerzać własne horyzonty, poznawać inne kultury, a także nabrać ochoty na egzotyczną podróż. Jej lektura to naprawdę czysta przyjemność. Ja jestem oczarowana i w tej sytuacji pozostaje mi tylko rozejrzenie się za kolejną powieścią autorki.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM; ZATYTUŁUJ SIĘ 6;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;

Mewy – Stanisław Goszczurny

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 26.05.2022

Cykl wydawniczy: Mewy 1
Wydawnictwo: Marpress
Data wydania: 21 kwiecień 2021
ISBN: 978-83-7528-210-8
Liczba stron: 328

SKOK W DOROSŁOŚĆ

Kiedy zupełnie przypadkiem zdecydowałam się na „Skrawek nieba” Stanisława Goszczurnego nie miałam pojęcia, że jest to druga część trylogii „Mewy”. Historia na tyle mi się spodobała, że postanowiłam poznać wcześniejsze wydarzenia dotyczące Zośki Zadory i jej spotkania z Kostkiem. Tym razem także zdecydowałam się na odsłuchanie audiobooka, ale niestety opowieść czytana przez Annę Próchniak nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Jakub Kamieński okazał się zdecydowanie lepszym lektorem.
Postanowiłam dowiedzieć się też więcej o autorze – pisarzu, publicyście i dziennikarzu marynistycznym Stanisławie Goszczurnym, który ma w swoim dorobku 27 książek. „Mewy” doczekały się nawet filmowej adaptacji, która powstała w 1986 r. w reżyserii Jerzego Passendorfera. Przyznaję, że wcześniej nie miałam o tym pojęcia.

Historia Zośki zaintrygowała mnie i bardzo chciałam poznać ją bliżej. Dziewczyna ucieka z domu od ojca alkoholika i matki, która zamiata brudy pod przysłowiowy dywan i wydaje jej się, że dba o córkę najlepiej jak potrafi. Zośka jedzie do Trójmiasta, gdzie pragnie rozpocząć nowe życie. Zatrzymuje się u koleżanki i tam poznaje grupę młodych ludzi, którzy proponują jej pomoc i możliwość łatwego zarobku. W ten sposób ścieżki Zosi splatają się z losami Kostka – cinkciarza, który zarabia duże pieniądze na przekrętach i handlu walutą. Środowisko marynarzy i obcokrajowców w gdańskim Nowym Porcie wydaje się być idealne do zdobywania łatwej kasy. Od tej pory życie naiwnej i prowincjonalnej dziewczyny nabiera rumieńców, a środowisko miejscowych „mewek” wykonujących najstarszy zawód świata jest jej coraz bliższe. Kostek staje się dla niej kimś więcej niż tylko kolegą z „pracy”. On jednak traktuje Zośkę jak jedną z wielu. Do czasu…

Cieszę się, że sięgnęłam po tę niewesołą opowieść, która przenosi nas w czasy ponurego PRL -u. Nie każdy autor miałby odwagę opisać tamte czasy z taką brutalną szczerością. A „Mewy” to, jak twierdzi sam Stanisław Goszczurny, nie tyle powieść, ale raczej reportaż, relacja o światku cinkciarzy, naciągaczy i tzw. mewek, czyli kobiet, które wykorzystują wszelkie swoje atuty, aby omamić mężczyzn i wciągnąć ich w swoją grę. Historia ukazuje smutną prawdę o młodej kobiecie z prowincji, która zmuszona przez okoliczności decyduje się na samotną walkę o przetrwanie i robi wszystko, aby przeżyć w brutalnym świecie podejrzanych interesów. Duże pieniądze kuszą, ale czy ich zarabianie naprawdę jest takie łatwe i bezproblemowe jakby się mogło z pozoru wydawać?…

Opowieść z jednej strony przeraża swoim realizmem, z drugiej zdumiewa i wzbudza współczucie. Bohaterowie są bardzo prawdziwi i nieprzerysowani. Ich determinacja w różnych trudnych momentach jest zaskakująca. Uczucie rodzące się pomiędzy Zośką i Kostkiem zostało niestety ukazane w nieciekawy sposób. Wiele w nim sztuczności i skrajnej naiwności, co zupełnie nie przystaje do autentyzmu pozostałych zdarzeń.

Muszę przyznać, że pierwsza część trylogii „Mewy” znacznie mniej mi się podobała. Buńczuczny i zarozumiały Kostek nie zyskał sobie mojej sympatii. Zdecydowanie wolę go w późniejszej odsłonie, jaką możemy obserwować w „Skrawku nieba”. Zośka natomiast irytowała mnie swoją skrajną naiwnością pozując na „głupiutką gąskę z prowincji”, a przecież jej decyzja o ucieczce z rodzinnego domu wymagała nie lada odwagi i była ogromnym wyzwaniem. Jakoś mi to wszystko do siebie nie przystawało.

Mam też spore zastrzeżenia do lektorki, która niestety niezbyt dobrze wczuła się w swoją rolę. Jest to chyba pierwsza historia, gdzie jestem zadowolona, że najpierw poznałam dalsze losy bohaterów zanim sięgnęłam po pierwszą część. Gdybym zachowała właściwą kolejność to najprawdopodobniej przebrnęłabym jedynie przez tom pierwszy.

Ciekawa jestem, czy tylko ja mam takie odczucia w kwestii tej książki i czy gdybym zrezygnowała z audiobooka na rzecz samodzielnej lektury, to opowieść bardziej by mi się spodobała. Co sądzicie?

TRYLOGIA OBEJMUJE:

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM; ABECADŁO…;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;