To jej wina – Andrea Mara

NA PÓŁCE „PRZECZYTANE” – 25.08.2022

Tłumaczenie: Daria Kuczyńska-Szymala
Tytuł oryginału: All Her Fault
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 03 sierpień 2022
ISBN: 978-83-287-2248-4
Liczba stron: 416

KTO ZAWINIŁ?…

Jeśli zastanawiacie się nad wyborem ciekawego i zaskakującego thrillera, historii, w której nic nie jest takim, jakim się wydaje to powieść Andrei Mary zatytułowana „To jej wina” będzie idealnym wyborem. Książka miała swoją premierę w pierwszych dniach sierpnia i zbiera bardzo dobre recenzje wśród czytelników, więc ja również postanowiłam nie odkładać jej na później.

Przenosimy się do Irlandii, do jednej z bogatszych dzielnic Dublina gdzie mieszkają Marissa i Peter Irvine ze swoim czteroletnim synkiem Milo. Zbieg zaskakujących okoliczności i jedno potężne nieporozumienie doprowadzają do sytuacji, w której chłopczyk znika bez wieści. Co się stało z Milo? Czy dziecko zostało porwane? Hipotez jest kilka, a wąski krąg osób podejrzanych z dnia na dzień coraz bardziej się poszerza. Od pierwszego dnia rodzice rozpoczynają prawdziwą batalię mającą na celu odnalezienie dziecka, w sprawę oczywiście angażuje się miejscowa policja, a także grono rodziców dzieci ze szkoły chłopca. Szczególny stosunek do tej tragedii ma mama Jacoba, kolegi z tej samej klasy – Jenny Kennedy. To ona czuje się odpowiedzialna za zaistniałą sytuację, gdyż wszystko wskazuje na fakt, że to opiekunka Jacoba – Carrie odebrała Milo ze szkoły i razem zniknęli. Dlaczego chłopiec opuścił szkołę z obcą kobietą? Kto stoi za zaginięciem Milo?

Andrea Mara stworzyła genialną historię, w której napięcie rośnie ze strony na stronę. To co z pozoru wydaje nam się oczywiste i najbardziej prawdopodobne okazuje się rozwiązaniem chybionym. Sprawa jest zdecydowanie bardziej złożona, a próba jej rozwikłania wymaga cofnięcia się do wydarzeń z przeszłości, o których główni bohaterowie pragnęli zapomnieć. Autorka niejednokrotnie wyprowadza czytelnika w pole. Rozwiązanie zagadki staje się coraz bardziej wymagające, a wciąż poszerzający się krąg osób podejrzanych sprawia, że zaczynamy wątpić w dosłownie każdy scenariusz.

Autorka dopuściła do głosu kilka osób dając im możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia. Marissa pokazuje nam to wszystko, co dzieje się w sercu i umyśle matki, której zaginęło dziecko. Poznając relację Jenny mamy szansę stawić czoła poczuciu winy i wyrzutom sumienia, jakie ogarniają osobę, która poczuwa się do odpowiedzialności za zniknięcie dziecka. A dzięki głosowi Irene mamy okazję poznać rodzinę i środowisko, w jakim dorastała domniemana porywaczka. Daje nam to możliwość bardzo trzeźwego i obiektywnego poglądu na sprawę oraz stwarza szansę na wyciągnięcie własnych wniosków. Wydarzenia w powieści rozgrywają się na kilku płaszczyznach czasowych, które się idealnie uzupełniają. Nie ma chaosu i bałaganu, a zdarzenia idealnie się uzupełniają. Widać, że historia została przemyślana w najmniejszym szczególe. Mimo tego ostateczny obraz całej sytuacji bardzo mnie zaskoczył. Wyjaśnienie zagadki podobnie jak i samo zakończenie jest zdumiewające i szczerze mówiąc nie byłam pewna, czy to rzeczywiście jest ta sama książka, o tym samym zaginionym chłopcu.

Autorka poruszyła w swojej powieści problem synestezji, który zawsze mnie na swój sposób fascynował, a osoby odbierające otaczający świat poprzez paletę barw zawsze są dla mnie wyjątkowe. Spotkałam się z tym tematem już wcześniej, w innych opowieściach, ale wciąż jest on dla mnie bardzo intrygujący i wart zgłębiania.

Pozostaję też pod wrażeniem powołanych do życia bohaterów. Są to naprawdę wyraziste charaktery, nietuzinkowe osobowości, których postępowanie możemy bez problemu oceniać. Doceniam fakt, że tak naprawdę żadna z postaci nie została zaszufladkowana i to do nas, czytelników, należy wyrobienie sobie opinii na ich temat.

Akcja powieści biegnie błyskawicznie, a my czujemy się jak na pokładzie rozpędzającego się pociągu, który wcale nie zamierza zwalniać tempa. Choć szczerze mówiąc im bliżej finału, tym trudniej opanować natłok zdarzeń i momentami ma się wrażenie, że pewne fakty wyskakują niczym królik z kapelusza. W ostatecznym efekcie poczułam się nimi trochę przytłoczona.
Powieść „To jej wina” to naprawdę intrygująca historia dla wielbicieli gatunku domestic thriller. Dreszczyk emocji, nieoczekiwane zwroty akcji i ciekawe wrażenia gwarantowane!

Za książkę dziękuję wydawnictwu

 

 

 

Książka bierze udział w wyzwaniach:
POD HASŁEM; ZATYTUŁUJ SIĘ 6;
PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU;